Piętnasty raz udało się pokonać pływacki dystans między dwoma brzegami akwenu - Zatoki Puckiej. Jak było podczas Maratonu Wilków Morskich? Przede wszystkim dopisało szczęście.
- Było pięknie, wiał zachodni wiatr i dzięki temu płynęliśmy tylko 4 godziny, a nie jak bywało czasem z Rewy do Chałup czy Kuźnicy nawet 9 - mówi Zenon Dettlaff, pomysłodawca wodnego Maratonu Wilków Morskich.
ZOBACZ TEŻ:
Razem z nim popłynęli też Mariusz Maschotta i Mirosław Babirecki, a z pokładu łodzi na całym dystansie wspierał ich Dariusz Marzejon - sołtys Chłapowa, a zarazem ratownik WOPR. Cała ekipa -
wyposażona w pianki, okulary i płetwy - wyruszyła z puckiego portu jachtowego.
- Darek ze swoim zabezpieczeniem ratowniczym jest z nami od piętnastu edycji maratonu - podkreśla Zenon Dettlaff. - Za co jesteśmy mu ogromnie wdzięczni. Dzięki temu wiemy, że możemy bezpiecznie płynąć.
Po co w ogóle w wakacje pokonują Zatokę Pucką wpław? M.in. dlatego, by promować długodystansowe pływanie.
- To świetne przygotowanie do pracy ratowników wodnych, których w naszym regionie brakuje - mówi Zenon Dettlaff. - Być może nasz przykład i wyczyn sprawi, że tak uda się zachęcić młodych do tego, by zostali ratownikami i wstąpili do Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Za rok startujemy znowu. Czekamy na Was!
ZOOM - atrakcje turystyczne Pomorza:
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?