Ciągnik bulldog jak nowy - taką maszynę można zobaczyć na podwórku w Sobieńczycach.
Adam Radtke to prawdziwy szczęściarz, bo jest jednym z niewielu w Polsce, a zapewne i na świecie, posiadaczem unikatowego ciągnika.
- To Lanz Bulldog, legenda w świecie traktorów. Niemiecka myśl technologiczna, którą w latach powojennych nieudolnie próbowali skopiować nasi konstruktorzy - mówi z dumą kolekcjoner.
Lanz jest zrobiony na wysoki połysk - ciągnik nie ma najmniejszej rysy, a jakości materiałów użytych np. do budowy drewnianej kierownicy nie powstydziłby się niejeden luksusowy samochód. Ale to nic dziwnego, bo pan Adam Bulldoga pokochał już w dzieciństwie.
- Tata miał podobny egzemplarz - mówi hobbysta z gminy Krokowa. - Tyle że tamten był użytkowy i mimo podeszłego wieku wciąż pracował. Mój to cacko, który na pole nie wyjeżdża.
Pasjonat z Białogóry ratuje rośliny
Lanza znają za to np. nowożeńcy, którzy ostatnio wypożyczyli go na swoje wesele. Odrestaurowany z klasą ciągnik świetnie spełnił swoją rolę. Choć sam pan Adam ok. 30-kilometrowej wyprawy z Sobieńczyc (tu mieszka) do Rzucewa (tu było wesele) nie wspomina zbyt ciepło. - Lanz to nie jest demon szybkości - przyznaje. - Jedzie dość powoli, bo uda mu się rozpędzić do trzydziestki.
Ale to absolutnie nie przeszkadza, by mieszkaniec gminy Krokowa nie planował naprawdę superwyprawy. Pod koniec sierpnia w Lubuskiem odbywa się doroczny zlot miłośników starych ciągników i maszyn rolniczych. Tu Lanz znad morza zrobiłby furorę.
- Wyjechać musiałbym chyba z tydzień wcześniej - ze śmiechem komentuje Adam Radtke, remontując już kolejny ciągnik ze swojej kolekcji.
Zobacz przejażdżkę Lanz Bulldogiem z Sobieńczyc:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?