Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tramwaje wodne. Kursy po zatoce tylko komercyjne?

Szymon Szdurski
Tramwaje wodne po ośmiu latach funkcjonowania odchodzą do lamusa. Samorządów nie stać na ich dotowanie. Rejsy po zatoce będą, ale tylko na zasadzie komercyjnej.

Projekt samorządowych tramwajów wodnych w poważne kłopoty popadł już trzy lata temu, gdy na skutek problemów budżetowych z finansowania wycofał się Hel. Wywołało to efekt domina. Nerwowo zareagowały władze Gdańska i także odmówiły dotacji.

- Nie jestem dobrym wujkiem, który za pieniądze Gdańska wywozić będzie z naszego miasta turystów, aby zostawiali pieniądze w lokalach na półwyspie - mówił wiceprezydent tego miasta Maciej Lisicki.

Tramwaje wodne: Padł projekt komunikacj wodnej z Trójmiasta na Półwysep Helski.
Z projektu wycofał się następnie Sopot i władze województwa pomorskiego.

Z pomysłu reaktywacji kursów katamaranów przez Zatokę Gdańską na Półwysep Helski dziś wycofują się jego najwięksi zwolennicy. Chodzi o Gdynię i Jastarnię, które - jako jedyne z pomorskich miejscowości - zdecydowały się jeszcze w ubiegłym roku wesprzeć tę inicjatywę. W tegoroczne wakacje dotacji nie będzie nawet ze strony tych dwóch samorządów.

- W 2013 r. zostaliśmy z Gdynią ostatni na placu boju - komentuje sytuację burmistrz Jastarni Tyberiusz Narkowicz. - Dlatego w tegorocznym budżecie dotacji na tramwaj wodny już nie zabezpieczyliśmy.

- Mamy wiele innych pilnych wydatków - mówi Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni. - Doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu pompować w tramwaje publicznych pieniędzy, skoro ich kursy zostały przywrócone przez przewoźników na zasadach komercyjnych. Tym samym cel projektu został osiągnięty. Przed 2006 r. tramwajów wodnych przez zatokę przez kilka lat nie było, obecnie każdy może nimi popłynąć na komercyjnych zasadach.

Komercyjny przewoźnik, Żegluga Gdańska, ustalił już cennik takich rejsów.

Bilet normalny w jedną stronę kosztuje 35 zł. Nie ma różnicy, czy kurs wykonywany będzie z Gdańska, Gdyni czy Sopotu na Hel lub z półwyspu do tych miast. Bilet ulgowy za tegoroczne rejsy kosztować będzie 25 zł.
Tymczasem jeszcze w 2011 r. z Gdyni na Hel lub w drugą stronę można było popłynąć za 14 zł, a bilet ulgowy kosztował wtedy 7 zł. Co więcej, w maju 2011 r. kurs kosztował nawet 12 zł, czyli niemal trzy razy mniej niż w tym sezonie. Droższe były połączenia z Gdańska i Sopotu. Ale i tak prezentowały się cenowo dużo bardziej atrakcyjnie niż tegoroczne. W 2011 r. za kurs z Gdańska na Hel zapłacić trzeba było 20 zł (bilet normalny) i 10 zł (ulgowy), za rejs z Sopotu zapłacić trzeba było odpowiednio 18 i 9 zł. W 2012 r., na skutek wycofania się Helu, stawki wzrosły. Wynosiły 24 zł i 12 zł (Gdańsk) oraz 22 zł i 11 zł (Sopot). W zeszłym roku dotowane kursy z tych miast zostały zawieszone.

Zobacz komentarz satyryczny do tego wydarzenia: KLIK

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto