Grażyna Cern w sądzie na swoją korzyść rozstrzygnęła spór, do którego doszło podczas burmistrzowskiej debaty kandydatów na fotel włodarza Władysławowa.
- Skierowałam wniosek do sądu w trybie wyborczym, bo nie mogłam inaczej dojść swoich racji - komentuje burmistrz Grażyna Cern. - Publicznie powiedziano nieprawdę, więc musiałam zareagować.
ZOBACZ TEŻ:
Do nieporozumienia doszło podczas telewizyjnej debaty w części, w której czwórka kandydatów na fotel burmistrza Władysławowo mogła sobie nawzajem zadawać pytania.
Roman Czerwiński swoje zaadresował do Romana Kużla - przypominając wcześniej, że radny z Jastrzębiej Góry i przewodniczący gminnej komisji budżetowej opuścił koalicję Grażyny Cern.
- Jako przewodniczący komisji budżetowej nawet nie zagłosował, skoro wyszedł z koalicji, przeciwko udzieleniu absolutorium, kiedy pani Grażyna Cern zapłaciła prywatną grzywnę ze środków publicznych - mówił podczas debaty Roman Czerwiński.
Samorządowcowi natychmiast w słowo wskoczyła Grażyna Cern.
- Bardzo przepraszam, to jest pomówienie - zaprotestowała burmistrz Władysławowa.
Ten wątek szybko wyciszono, ale sprawa - już poza telewizyjnym studiem - potoczyła się dalej, tyle że w sądzie.
Rozprawa odbyła się w czwartek 13 listopada. Sąd Okręgowy w Gdańsku nakazał Romanowi Czerwińskiemu przeproszenie poprzez m.in. "wręczenie jej spisanego własnoręcznie i podpisanego oświadczenia".
- Postanowienie sądu jest sprawiedliwe i satysfkacjonujące - komentuje Grażyna Cern. - I wreszcie jednoznacznie ucina rozpowszechniane od około dwóch lat plotki w tej sprawie.
Roman Czerwiński zapowiada złożenie zażalenia.
- Pozew do mojej żony dotarł 24 minuty po rozpoczęciu posiedzenia sądu - komentuje przewodniczący Rady Powiatu Puckiego i kandydat na burmistrza Władysławowa. - W związku z tym nie mogłem zapoznać się z jego treścią i bronić się.
Samorządowiec dziś (14 listopada) pojechał do sądu, gdzie osobiście złożył dokumenty.
Wybory 2014 w internecie:
O co poszło? Chodzi o grzywnę wysokości 20 tys. zł, którą Grażyna Cern miała zapłacić za to, że nie przesłała skargi do Sądu Administracyjnego, którą do Urzędu Miasta Władysławowo złożył Roman Czerwiński (sprawa wiąże się z głośnym i skomplikowanym wątkiem zmiany prezesa spółki Abruko).
- Z raportu NIK jasno wynika, że te pieniądze pochodziły z budżetu miasta - komentuje Roman Czerwiński
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?