Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konflikt we Władysławowie. Poszło o Szkunera?

(PEN)
Prezes Roman Czerwiński został zawieszony w obowiązkach
Prezes Roman Czerwiński został zawieszony w obowiązkach Piotr Niemkiewicz
Roman Czerwiński, prezes komunalnej firmy ABRUKO, został zawieszony na trzy miesiące w swoich obowiązkach. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że jest on liderem Platformy Obywatelskiej we Władysławowie i przewodniczącym Rady Powiatu.

A na fotelu prezesa zastąpił go Tomasz Bojar-Fijałkowski... kandydat Sojuszu Lewicy Demokratycznej na senatora. I zarazem doradca burmistrz Władysławowa Grażyny Cern.
- Szkoda tego nie do końca przemyślanego ruchu, bo ucierpi na tym reputacja znanej na całym Pomorzu firmy - mówi Roman Czerwiński.

Oficjalnie prezesa zawieszono w związku ze sprawami formalnymi - bo po udzieleniu mu absolutorium miała się skończyć jego kadencja. I właśnie interpretacja tych przepisów podzieliła burmistrz i prezesa.
- Od 18 lat udzielano mi absolutiorium i dalej pełniłem funkcję prezesa zarządu - mówi Roman Czerwiński. - I dopiero teraz doszukano się jakiegoś błędu? To dziwne...
- Od 1993 roku nikt nie przyjrzał się dokładnie przepisom - ripostuje Grażyna Cern.

Zawieszony prezes nie ukrywa, że sprawa jego losów ma silny kontekst polityczny.
I przywołuje niedawną burzę związaną z prywatyzacją portu i znajdującego się w nim przedsiębiorstwa rybackiego Szkuner. Wg. niego obie rzeczy są ze sobą powiązane. Bo np. w Radzie Nadzorczej ABRUKO znalazła się Romualda Białkowska, odwołana prezes Szkunera. Teraz Szkunerem kieruje Lucyna Boike-Chmielińska związana z Platformą Obywatelską.
- Moje zawieszenie to odwet pani burmistrz i pewna forma nacisku na władze powiatu, by zmieniły swoją decyzję w sprawie przejęcia Szkunera - mówi Roman Czerwiński. - Ruch jest ewidentnie wymierzony w PO. I nie przez przypadek odbywa się właśnie przed wyborami i w sezonie urlopowym.

Przypomnijmy - władze Władysławowa od miesięcy nie ukrywały, że są zainteresowane przejęciem Szkunera, który administruje portem rybackim i ma kilka atrakcyjnych działek. Burmistrz Cern kontaktowała się w tej sprawie z ministerstwem skarbu, powołała nawet zarząd portu, opracowała strategię rozwoju, ale z Warszawy nikt nie kwapił się z odpowiedzią.

W końcu ministerialne pytanie o chęć ewentulanego przejęcia portu wprawdzie nad Bałtyk dotarło, ale adresatem były... władze starostwa, czyli PO.
W odpowiedzi władze Władysławowa gremialnie pojawiły się na sesji powiatu, by prosić radnych, aby ci wstrzymali się z odpowiedzią dla Warszawy. Po burzliwych i pełnych emocji dyskusjach rada jednak przegłosowała, że ministrowie odpowie "tak".
- Burmistrz wówczas na sesji m.in. mi, jako mieszkańcowi Władysławowa, "nakazała" głosować wedle jej poleceń - przypomina Roman Czerwiński.
- A przecież jako radny muszę dbać o interes całego powiatu, a nie tylko jednego miasta.
- Władysławowo jest gospodarzem tego terenu, więc trudno żebyśmy nie walczyli o przejęcie portu i firmy - argumentuje Grażyna Cern. - Zresztą to my mamy przemyślany plan, który zapewni rozwój i byt Szkunerowi oraz portowi.

Burmistrz zdecydowanie odcina się od sugestii odwołanego prezesa, że sprawa jego zawieszenia ma mieć polityczny podtekst. - Nie można łączyć obu tematów, bo nie mają ze sobą nic wspólnego - podkreśla Grażyna Cern. - Sama jestem bezpartyjna i nie interesuje mnie z jaką opcją sympatyzuje ktoś, kto ma pokierować firmą. Ważne jest, by był fachowcem.

Roman Czerwiński w odpowiedzi przytacza dane z 18 lat jego kierowania ABRUKO. W tym czasie firma rozszerzyła profil i systematycznie się rozwijała.
- Ze swojej fachowości i dobrej pracy znani jesteśmy na całym Pomorzu, co zresztą osobiście przyznał kiedyś pan Bojar-Fijałkowski - mówi zawieszony prezes. - ABRUKO było zarządzane idealnie.
Co do tego wątpliwości mają przedstawiciele miasta. Jak się dowiedzieliśmy w firmie przeprowadzany jest właśnie audyt. Kontrolerzy sprawdzają...
- Nie chcę narazie wyliczać co dokładnie - ucina Grażyna Cern. - Mamy zastrzeżenia, chcemy by je wyjaśniono.
Na czas trwania kontroli prezes Czerwiński został odsunięty od pełnienia swojej dotychczasowej funkcji. Nie wolno mu także wchodzić na teren ABRUKO, oddać też musiał służbowego laptopa.
- Naprawdę dziwna sytuacja, bo sam jako mieszkaniec jestem klientem firmy - kręci głową zawieszony prezes. - To co, mam teraz też zrezygnować z usług?

Wg. burmistrz zakaz wstępu ma ułatwić sprawną kontrolę wewnętrznych dokumentów ABRUKO. Bo do tej pory dostęp do informacji nowej Radzie Nadzorczej miał utrudniać właśnie Roman Czerwiński.
Zawieszony prezes chce zaskarżyć ostatnie decyzje Rady.
- Pan prezes wróci na stanowisko, jesli tylko okaże się , że wszystko jest zgodne z przepisami - zapewnia burmisrz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto