Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Magda i Paul smakują powiat pucki #1. Hel: Captain Morgan: wyjątkowe miejsce, tu napijesz się w angielsko-irlandzkim stylu | ZDJĘCIA, WIDEO

Magdalena Gębka-Scuffins
Magdalena Gębka-Scuffins
Magdalena Gębka-Scuffins
Magda i Paul smakują powiat pucki - czyli jemy w restauracjach i barach w powiecie puckim. Nie znają nas, my chcemy poznać ich od kuchni. Zaczynamy w Helu: Captain Morgan na ul. Wiejskiej skusił nas swoim wyglądem: stylowy wystrój przypominający muzeum statków morskich i zachęcające do odpoczynku wygodne fotele.

Captain Morgan w Helu (ul. Wiejska 21) to jedna z restauracji znajdujących się na głównej ulicy miasta na Początku Polski. Pomimo dużego ruchu, obsługa lokalu, z którą mieliśmy przyjemność rozmawiać, jest bardzo sympatyczna i chętnie ćwiczy swój język angielski w rozmowie z obcokrajowcami. Dzięki nim atmosfera w helskim pubie jest wyśmienita.

Panie pracujące za barem były pogodne i chętnie porozmawiały na temat lokalu. Na pytanie: skąd pomysł na taki wystrój? Odpowiedziały:
- Szef kiedyś pływał.

Nie pytałam o więcej, bo widziałam, że mają sporo pracy, a ich odpowiedź wiele wyjaśniała. Zostaliśmy poinformowani, że możemy zająć jakikolwiek wolny stolik. Wybraliśmy jeden na zewnątrz - mimo wszystko pod zadaszonym wejściem - ponieważ pogoda była ku temu sprzyjająca.

Od razu podszedł do nas młody kelner, który przyniósł karty dań i miło nas przywitał. Gdy już byliśmy gotowi do złożenia zamówienia, ten sam młody człowiek błyskawicznie pojawił się, gotów do zapisania naszych kulinarnych życzeń.

Mąż, wielbiciel owoców morza, zamówił w Helu risotto z krewetkami. Mi ciężko było znaleźć coś dla siebie, więc zdecydowałam się na polecane danie dnia: smażonego dorsza z zapiekanymi ziemniakami i surówką. Syn - Tadek niejadek - zamówił frytki.

Bo cóż innego mogłoby w Helu zjeść 8-letnie, wybredne dziecko? Oczywiście nuggetsy z kurczaka... Ale tych nie znaleźliśmy w karcie dań.

Magda i Paul smakują powiat pucki - to nasz redakcyjny cykl, w ramach którego odwiedzamy restauracje, bary oraz inne miejsca, w których można zjeść. Ja jestem Polką, która po 14 latach wróciła z Wielkiej Brytanii. Paul to rodowity Irlandczyk, który chce się zadomowić w Pucku i okolicach. Mamy trójkę dzieci, kochamy jeść, niekoniecznie gotować sami dla siebie, jedliśmy w tysiącu miejsc. Teraz chcemy posmakować powiat pucki.

Na posiłek w helskim Captain Morgan nie czekaliśmy długo i - niestety - też długo nie jedliśmy. Dlaczego? Bo zaserwowane nam na Wiejskiej dania broniły się przed zjedzeniem.

Risotto kusiło okazałą ilość małych krewetek. Niestety było tak doprawione koperkiem i sokiem cytrynowym, że język od tego cierpł. Jakkolwiek mąż się nie starał, nie dał rady dojeść połowy pokaźnej porcji. Ja po dwóch łyżkach helskiego risotto miałam już dość cytryny i koperku.

Mój dorsz był dobry, ale tylko w środku, bo na zewnątrz był aż za bardzo chrupki. Ciężko się je coś, co trzeszczy w zębach nim dotrzesz do pysznie przyrządzonego mięsa ryby, ale dałam radę.

Na szczęście nasze dziecko frytki zjadło i było zadowolone. Pod tym względem Captain Morgan w Helu spełnił wszystkie oczekiwania młodego klienta.

Captain Morgan, Hel: płacimy! Albo i nie...

Lekko posileni chcieliśmy poprosić obsługę o rachunek... Jednak zrezygnowani zbyt długim (w naszym mniemaniu) oczekiwaniem na zainteresowanie ze strony kelnerów, poszliśmy zapłacić rachunek przy barze. Czy zabolało nasz gastronomiczny portfel?

Oj tak. Ceny okazały się typowo angielskie, tak jak i wystrój helskiej restauracyjki. Z tą różnicą, że wystrój się nam spodobał, a ceny już nie. Bo nie odzwierciedlają rzeczywistości polskich zarobków. Na obronę cen w karcie dań Captain Morgan Pub w Helu trzeba dodać, że nie odstają one od tego, co zapłacimy w innych lokalach w nadmorskich (czytaj: turystycznych) miejscowościach powiatu puckiego.

Ale czy jakość i ilość jedzenia w Captain Morgan Pub w Helu wytrzymuje konkurencję z innymi gastro lokalami w nadmorskim powiecie? O tym będziemy się przekonywać przez całe wakacje 2019.

Magda i Paul smakują powiat pucki oceniają Captain Morgan Pub w Helu

Jaki morał z kulinarnej wycieczki do helskiej restauracyjki na głównej ulicy miasta na Początku Polski? Do Captain Morgan Pub w Helu na pewno wrócimy. Ale tylko po to, żeby się tu czegoś napić, a niekoniecznie zjeść.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto