Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skutki wieczornej wichury na Pomorzu

Roman Kościelniak, BIR
Przewrócone przez wichurę drzewo przy drodze nr 213 Puck-Wierzchucino
Przewrócone przez wichurę drzewo przy drodze nr 213 Puck-Wierzchucino Roman Kościelniak
W środę wieczorem nad całym Pomorzem przeszła wichura. W niektórych miejscowościach brakuje prądu.

Cztery zwalone drzewa (dwa z nich uszkodziły domy mieszkalne), poszukiwania zaginionego mężczyzny i pomoc choremu podłączonemu do respiratora. Tak wyglądała ostatnia noc w powiecie słupskim. Wszystkie szkody spowodował silny wiatr.
- W nocy otrzymaliśmy piętnaście zgłoszeń o uszkodzeniach sieci elektrycznych - wylicza Małgorzata Robińska ze słupskiego oddziału Energa Operator. - Nad ranem udało się usunąć 9 uszkodzeń. Pozostałe będą naprawione do południa. Prądu w nocy nie było w kilku podsłupskich miejscowościach.

Uszkodzenia pojawiły się między innymi w podsłupskim Karżcinie. To właśnie tam, u chorego mężczyzny podłączonego do respiratora, musieli interweniować strażacy.
- Około godziny 20.30 dostaliśmy informację z pogotowia, że w miejscowości Karżcino brakuje prądu i może wyłączyć się respirator, do którego podłączony jest mężczyzna - wyjaśnia kpt. Zbigniew Stromski z Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku. - Lekarze nie mogli przyjąć chorego do szpitala, bo nie było wolnych miejsc. Respirator może działać na własnym zasilaniu cztery godziny, a ten pracował już ponad trzy. Strażacy podłączyli urządzenie do agregatu prądotwórczego. Akcja zakończyła się przed północą, kiedy przywrócono prąd.
Strażacy wycinali również zwalone drzewa. Dwa zatarasowały gminne drogi, dwa kolejne spadły na zabudowania mieszkalne. Natomiast policjanci przez kilka godzin poszukiwali starszego mężczyzny, który zaginął w Dębnicy Kaszubskiej. Okazało się, że zgubił drogę do domu.
Strażacy z powiatu kartuskiego minionej nocy interweniowali osiem razy. Silny wiatr powalił na drogi i pochylił nad nimi niebezpiecznie kilka drzew. Na szczęście, nikt nie ucierpiał, obyło się również bez strat materialnych.

Drzewa blokowały ruch na jezdniach w Hopach, Kożyczkowie, Żukowie, Stryszej Górze, Pępowie, Kobysewie, Kawlach Górnych i w Ostrzycach.
- Pierwszą interwencję z powodu wichury zanotowaliśmy już o godz. 18.55 w Hopach - powiedział Janusz Kobiela, zastępca powiatowego komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Kartuzach. - Powalone tam drzewo blokowało ruch na obu pasach jezdni. Strażacy pilarką spalinową pocięli drewno i usunęli na pobocze. Interwencje na drogach odbywały się średnio co dwie godziny. Nasiliły się około północy, a zakończyły o godz. 6.44 w Ostrzycach.
Akcje usuwania drzew trwały od 15 minut do około godziny. W każdej z nich uczestniczył jeden zastęp Ochotniczej Straży Pożarnej.

- W zależności od miejsca zdarzenia interweniowała najbliższa jednostka OSP - dodaje Janusz Kobiela. - Jednostki te posiadają odpowiedni sprzęt, więc bez problemów strażacy mogli podjąć odpowiednie działania. Najwięcej telefonów mieliśmy około północy, gdy ludzie wracali do domów, a potem kolejne nad ranem około godziny 3.30, gdy wyjeżdżali już do pracy. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Dobrze, że wichura szalała w nocy, a nie za dnia, kiedy na ulicach jest większy ruch. Strażacy jednak czuwają całą dobę i natychmiast interweniują, gdy zajdzie taka potrzeba.
Wczorajsza nocna wichura dała się we znaki także mieszkańcom gminy Krokowa. W środę już od godz. 23 w niektórych wioskach zabrakło prądu. Dostawy energii przywrócono dopiero wczoraj nad ranem. W nocy ze środy na czwartek strażacy musieli interweniować pięć razy. Usuwali połamane drzewa, bo zagrażały ruchowi pojazdów i pieszych. Przy drodze nr 213 Puck - Wierzchucino drzewo runęło na szczęście na pola, a nie na jezdnię. Dzięki temu olbrzymi pień nie tarasował przejazdu.
Najbardziej z powodu sztormu ucierpiały olbrzymie reklamy, stojące przy głównych drogach. Fragmenty porwanych wielkich tablic reklamowych leżą rozrzucone po okolicznych polach. Przy jednej widać nie tylko strzępy reklamy, lecz także kawałki blach, do których była ona przymocowana. We Władysławowie resztki zniszczonego przez wiatr billboardu wpadły do pobliskiego przydomowego ogródka.

Na Bałtyku szaleje sztorm, jednak nie spowodował on większych szkód. Brzegi Półwyspu Helskiego są bezpieczne, gdyż wiatr wieje z zachodu. Dla helskiej mierzei najgroźniejszy jest wiatr północny, który powoduje fale atakujące ląd z olbrzymią siłą. Taki jak przed miesiącem. Wówczas morze nie tylko zabrało sporo lądu. Dodatkowo woda wdzierała się do rzek, powodując zagrożenie powodziowe. Natomiast obecny wiatr spowodował cofnięcie się wody w Zatoce Puckiej, tak że wzdłuż mola w Pucku można przejść aż do stojącej w połowie długości pomostu restauracji.
We władysławowskim porcie schroniły się wszystkie kutry. Rybacy czekają aż uspokoi się wzburzone przez silny wiatr morze. Dopiero wówczas będą mogli ruszyć na połowy.
W Trójmieście wichurze towarzyszył desz, miejscami padający bardzo intensywnie.
- Na szczęście nie powtórzył się scenariusz ostatniej wichury. Obyło się bez zbędnej gimnastyki - podkreśla Tadeusz Konkol ze straży pożarnej.

Jego słowa potwierdza Wojewódzkie Stanowisko Koordynacji Ratownictwa. - Oprócz drzew i konarów na drogach mieliśmy zgłoszenia o billboardach i reklamach, które wiatr strącił na ulice - mówi st. asp. Jan Socha z WSKR. Drzewa strażacy usuwali m.in. z ul. Spacerowej w Gdańsku.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Skutki wieczornej wichury na Pomorzu - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto