Blisko pół wieku temu student reżyserii Roman Polański wysiadł na Dworcu Głównym w Gdańsku i natknął się na swego kolegę Stanisława Michalskiego, debiutującego aktora.
Robię w Sopocie film! - rzucił Polański na przywitanie. - Sęk w tym - dorzucił jednym tchem - że brakuje mi forsy.
Aktor też był bez grosza, więc poszli do Spatifu coś przekąsić, po czym do Sopotu na molo i tam przed muszlą koncertową w podskokach odegrali chuligański epizod.
Tak to się zaczęło. Wkrótce "Dwaj ludzie z szafą" - raptem piętnastominutowa sopocka etiuda słuchacza łódzkiej Filmówki - zaczęła zdobywać laury na światowych festiwalach. Polański był pierwszym filmowcem, który dostrzegł egzotyczny urok Sopotu.
Jak filmy po deszczu
Po wojnie nakręcono w Trójmieście, lekko licząc, 20 polskich filmów fabularnych. Zaś w Gdyni, przed wojną, raptem kilka. Nigdy jednak nie powstawało ich nad zatoką tyle, ile w tygodniach ostatnich! Tej jesieni nastąpiło filmowe oberwanie chmury.
We wrześniu telewizja niemiecka robiła w Gdańsku zdjęcia do filmu "Drugi człowiek", w realizacji Jorga Mullera. W Stoczni Gdańskiej realizuje nowy utwór, "Zapomnianą bohaterkę", Volker Schlöndorff (,Dziennik Bałtycki pisał już o tym obszernie). Swoją premierę film ma mieć na wiosnę. Szybciej - bo już za dwa miesiące - widzowie obejrzą w drugim programie TVP pierwsze odcinki realizowanej w Sopocie telenoweli "Pełną parą". Twórcą telenoweli jest Leszek Wosiewicz, tegoroczny laureat nagrody za reżyserię filmu ,Rozdroża Café" na festiwalu w Gdyni. Nie jedyna to gwarancja, że "Pełną parą" nie będzie kolejną telewizyjną banalną opowiastką. Przypominają się "Drzwi w murze", kręcone ongiś w Sopocie, z wysmakowanymi obrazami spacerów Wandy Neumann i Zbigniewa Zapasiewicza po plaży. Zdjęcia były kręcone m.in. w jednej z willi przy ulicy Chopina. Ba! Tylko w której? Pytana o to dzisiaj pani Wanda obiecuje, że wybierze się na spacer i spróbuje to ustalić.
Klimaty portowe i morskie
Inny klimat i przesłanie na ogół inne przyświecało filmom kręconym w Gdyni przed rokiem 1939.
Na przykład część akcji dramatu "Pod banderą miłości" (1929) rozgrywała się w szkole morskiej oraz na statku S/S "Gdynia". Z kolei jako pointę do "Wiatru od morza" (1930) - według powieści Stefana Żeromskiego - wykorzystano migawki z budowy gdyńskiego portu (a do wykonania partii muzycznych w tym filmie zaproszono chór kaszubski). W "Rapsodii Bałtyku" (1935) eksponowano wysokie morale elewów w szkole marynarki wojennej (w realizacji filmu uczestniczył Morski Dywizjon Lotniczy).
W Gdyni i na Oksywiu, a oprócz tego na niemieckim okręcie "Holstein", zdejmowano plenery do komedii "Mały marynarz" (1936). Wreszcie, w melodramacie "Sygnały" (1938), płynący do Gdyni transatlantyk trafiał w pobliżu Helu na szalejący sztorm i ulegał katastrofie.
Z lat trzydziestych w archiwach zachowało się kilka poświęconych Gdyni filmów oświatowych ("Rybacy", "Zwiedzamy Gdynię", "Dywizjon kontrtorpedowców"). Miasto i port wyrastały w tempie imponującym, ale na filmową monografię było wciąż za wcześnie.
Lecz oto kilka dni temu w Gdyni rozpoczęto prace nad krótką filmową monografią miasta. Film nie przekroczy trzydziestu minut. Realizatorem jest Andrzej Mańkowski. Premierę przewiduje się na 10 lutego 2006 r., a więc na dzień 80 rocznicy nadania Gdyni praw miejskich. Obrazom towarzyszyć będzie muzyka jazzowa. Producentem "Gdyni" jest Telewizja Polska.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?