Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

10 lat Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio. Msza z rodzicami ks. Jana Kaczkowskiego i podziękowania w Żelistrzewie | ZDJĘCIA, WIDEO

P.
Dekadę temu ruszyło stacjonarne hospicjum w Pucku. Pięć lat przed nim narodziło się Stowarzyszenie Puckie Hospicjum - to ono od pierwszych dni działania prowadziło Puckie Hospicjum Domowe, które zakładali ks. Jan Kaczkowski i Anna Jochim-Labuda. Dziś świętowano obie rocznice - w Pucku i Żelistrzewie. - Już 10 lat Puckie Hospicjum stacjonarne tworzy zespół współpracowników, wolontariuszy, przyjaciół i darczyńców, którzy działając w oparciu o wspólne wartości oraz cele, wspierają chorych i ich bliskich w ostatniej drodze życia - podkreślają w Pucki Hospicjum. - Dziękujemy za to, że wspólnie zmieniamy świat na lepsze.

Początki puckiej Hospy - jak dziś popularnie określa się placówkę na ul. Dziedzictwa Jana Pawła II - były nad wyraz skromne. Ksiądz Jan Kaczkowski po prostu odwiedzał chorych w ich domach.

Świadczył im i bliskim swoją posługę, a powoli zbierający się przy nim ludzie pomagali mieszkańcom Pucka i okolic w ciężkich sytuacjach związanych z terminalnymi chorobami.
- Pozbawieni majątku, ale z wielkim, otwartym sercem, korzystając z uprzejmości księdza proboszcza Jana Perszona, starym samochodem poruszaliśmy się po półwyspie, rozwożąc, tak bardzo wtedy potrzebne używane łóżka dla pacjentów, którzy byli odchodzącymi - wspomina Anna Jochim-Labuda, prezes Puckiego Hospicjum.

Potrzeba rozwinięcia tej formy pomocy była naturalna. I bardzo, bardzo nierealna. Choćby ze względu na brak funduszy niezbędnych do zapewnienia ciągłości świadczenia pomocy chorym. Już wtedy powstało Stowarzyszenie Puckie Hospicjum pw. św. Ojca Pio, które najpierw prowadziło Puckie Hospicjum Domowe. To po kilku latach intensywnej pracy przerodziło się hospicjum stacjonarne. Był rok 2009.
- Łączą się te dwa dzieła ze sobą i stają się jakimś wspólnym świadectwem - mówił w puckim kościele ksiądz biskup Zbigniew Zieliński.

Hospicyjnej ekipie, pod egidą ks. Jana Kaczkowskiego i Anny Jochim-Labudy szybko udało się pozyskać zaufanie wielu mieszkańców.

Dorosłych i młodych, którzy z entuzjazmem włączyli się w niełatwe dzieło pomagania tym, którzy być może za moment odejdą z tego świata.
- Zdobyć w ich sercach kawałek dla siebie, żeby potem śmiałym krokiem towarzyszyć pacjentom i ich rodzinom w trakcie odchodzenia: najpierw w domu, a później, w ciągu dwóch lat, zbudować bazę: hospicjum stacjonarne, w którym do dzisiaj jesteśmy - wylicza kolejne milowe kroki w historii puckiej placówki jego dzisiejsza prezes.

Już stworzenie samego hospicjum w Pucku, w dziewiczym - pod kątem opieki nad osobami terminalnie chorymi - było nie lada wyzwaniem i zarazem dziełem. Ale jego twórcy - ks. Kaczkowski i Anna Jochim-Labuda - nie poprzestali „tylko” na tym. Bo Hospicjum stało się ważnym ośrodkiem, które nie tylko pomagało w trudnych chwilach, leczyło, ale też edukowało i prowokowało do podejmowania działań.

Udało się. Lawinowo skoczyła liczba osób, które bez wahania wytłumaczą czym jest opieka paliatywna i udowodnią, że hospicja to nie miejsca, gdzie przychodzi się umierać.
- Możemy powiedzieć, że jesteśmy krok dalej - ocenia Anna Jochim-Labuda. - Dziś tak mało osób obawia się tej formy opieki.

Ludzi pod hospicyjną egidą zjednoczył nieżyjący już ks. Kaczkowski - jego rodzina pojawiła się na uroczystościach i w puckim kościele, i na dziękczynnej gali w Żelistrzewie. Do Hospicjum przyciągnęła ich jego charyzma, niesłabnący zapał, ambicja i nietuzinkowe podejście. I choć oczywiście na rocznicowych obchodach go nie było, to duch księdza Jasia krążył pomiędzy uczestnikami i gośćmi. Patrzał ze zdjęć i filmów, pojawiał się w dziesiątkach rozmów i wspomnień.
- Za nami piętnaście lat ciężkiej, wytężonej pracy ogromnego zespołu ludzi, mieszkających w Pucku, okolicy, ale też i w całej Polsce - mówi szefowa Puckiego Hospicjum. - Ale mamy też całą wielką grupę ludzi, którzy poza granicami naszego kraju nam towarzyszą. Często symboliczną obecnością tutaj, na miejscu. Ale są duchem ciągle z nami!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto