PUCK. Arkadiusz Stachecki, wychowanek Zatoki Puck, będzie jednym z siedmiu kręglarzy, którzy od poniedziałku grać będą w Chorwacji. Na mistrzostwa świata pojadą również kręglarze poznańskich klubów: Czarnej Kuli i Lecha oraz Polonii Leszno.
Pucczanin w najważniejszych zawodach świata dla kręglarzy wystartuje już po raz drugi w swojej karierze. Poprzednio grał w Rumunii. Był rok 1995.
- Zagrałem jako junior - wspomina. - Wystąpiłem wtedy w dwóch kategoriach.
Indywidualnie zajął 16 lokatę. W parach - z zawodnikiem z Leszna - był 12.
Do Chorwacji pojadą najlepsi - tak zadecydowano w Polskim Związku Kręglarskim. Arkadiusz Stachecki na pewno zagra w drużynie - przypomnijmy, że niedawno zdobył indywidualne wicemistrzostwo kraju, a razem z kolegami z Czarnej Kuli (gdzie teraz gra zawodnik z Pucka) wywalczyli złote krążki. Pucczanin liczy, że zagra także w parze.
- Miałem w tym roku naprawdę niezłe wyniki - przyznaje.
Spośród zawodników, którzy wystartują w drużynie oraz w parach później zostanie wybranych szestnastka najlepszych. Ci wystartują w dodatkowej - trzeciej - konkurencji: miksie. To szansa na bezpośrednią rywalizację z najlepszymi na świecie. A w Chorwacji, jak szacują zawodnicy, pojawi się ok. 20 ekip.
Pucczanin chciałby wrócić z medalem. Jednak równie ważne dla niego jest pokonanie granicy 1000 pkt. W tej chwili w Polsce jest zaledwie pięciu zawodników, którzy podczas oficjalnych zawodów rzucili minimum tysiąc punktów.
- Być w tej najlepszej szóstce kraju to jest prawdziwe wyzwanie - mówi pucki kręglarz. - Mam nadzieję, że z Chorwacji wrócę z nowym rekordem.
Teraz do magicznego tysiąca Arkadiuszowi Stacheckiemu brakuje 9 punktów. Swoją życiówkę - 991 pkt. - wykulał na Pucharze Świata.
- To dobra prognoza - śmieje się najlepszy kręglarz Pomorza. - Teraz też zagram na zawodach najwyższej rangi.
Wychowanka Zatoki Puck zauważyli i docenili Niemcy - tam kręglarstwo jest profesjonalną dyscypliną sportową. To oznacza, że biorący w ligowych rozgrywkach zawodnicy zarabiają w ten sposób na życie.
Pucczanin dostał propozycję gry w kręglarskiej Bundeslidze.
- Oferta Niemców, to prestiżowe zaproszenie dla każdego zawodnika z naszego kraju - mówi Arkadiusz Stachecki.
Pucczanin waha się. Przyjęcie propozycji z Bundesligi w praktyce oznacza przeprowadzkę za granicę.
- Mam w Pucku rodzinę, tutaj także pracuję - wylicza. - Decyzja nie jest łatwa.
Teraz jednak zawodnik koncentruje się na przygotowaniach do występu na mistrzostwach świata.
- Chcę zdobyć medal i pokonać swój rekord - mówi. - Podstawa to udowodnić sobie, że jestem lepszy niż wczoraj.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?