MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Autobus rozbił się w lesie pod Wejherowem. Służby z całego Pomorza w niecodziennej akcji

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Ponad 30 poszkodowanych w zderzeniu busa z autobusem miejskim pod Wejherowem. W akcję zaangażowano służby z całego powiatu wejherowskiego, a także m.in. z Pucka, Gdyni i Gdańska. Grupa K9 Wojsk Obrony Terytorialnej prowadziła też poszukiwania w okolicznych lasach. To wszystko na szczęście tylko ćwiczenia - ratownicy, strażacy, policjanci i żołnierze uczestniczyli we wspólnym szkoleniu na wypadek katastrofy w ruchu drogowym.

Akcja rozpoczęła się w piątek 14 czerwca ok. godz. 10 na terenie Leśnictwa Biała k. Wejherowa. Scenariusz ćwiczeń zakładał, że jadący od strony Pętkownic bus wyprzedzał autobus miejski. Podczas manewru na drogę wybiegł pies, co spowodowało kolizję obu pojazdów.

Poszkodowanych łącznie zostało 31 osób, w tym 27 pasażerów autobusu. Niektórzy mieli poważne rany szyi, głowy, nóg, wielu straciło też przytomność. Z tym wszystkim musieli sobie poradzić zadysponowani na miejsce ratownicy oraz strażacy.

Do akcji ruszyły zastępy OSP z całego powiatu wejherowskiego wraz z funkcjonariuszami tutejszej Komendy Powiatowej PSP. Na miejsce przyjechały również zespoły ratownictwa medycznego m.in. z Wejherowa i Gdyni, Straż Leśna z Władysławowa, Straż Graniczna, lekarz weterynarii oraz policja. Do działania włączyła się też grupa K9 7. Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Wraz z psem tropiącym poszukiwali oni uczestników zdarzenia, którzy oddalili się od miejsca wypadku. Jeden z nich - obcokrajowiec o nieustalonej tożsamości - był dodatkowo uzbrojony.

Niełatwe ćwiczenia

Akcja należała to skomplikowanych nie tylko ze względu na liczbę poszkodowanych czy złożony scenariusz. Sam dojazd był utrudniony z racji dość wąskiej drogi przez las, przede wszystkim jednak problem stanowił brak sygnału telefonicznego w miejscu zdarzenia. W efekcie służby musiały polegać wyłącznie na komunikacji radiowej.

Niemniej takie elementy właśnie miały pokazać ćwiczenia - trudności, niedociągnięcia, problemy - by przy prawdziwym wypadku zrobić to perfekcyjnie.

- Staramy się skoordynować to wszystko, aby takie ćwiczenia mogły wykryć, pokazać, zobrazować, jak naprawdę jesteśmy przygotowani do tego, co w każdej chwili może się zdarzyć. Chcemy, aby to ćwiczenie pomogło nam wychwycić wszystkie błędy, niedociągnięcia, spowodowane takim wypadkiem masowym - mówi Marek Kukuczka, koordynator Zespołu Ratownictwa Medycznego w Szpitalu Specjalistycznym w Wejherowie.

Działania na miejscu trwały ok. 1,5 godziny. Przedstawiciele służb po wszystkim zebrali się jeszcze pod szpitalem w Wejherowie, by podsumować ćwiczenia i wyciągnąć z nich konkretne wnioski.

Już teraz przy tym organizatorzy są zadowoleni z samego pomysłu akcji.

- Takie ćwiczenia powinny być organizowane częściej - dodaje Marek Kukuczka, zapowiadając, że podobne działania służby planują przeprowadzić już pod koniec października.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto