Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bałagan z odpadami

(PEN)
Piotr Niemkiewicz
Nie udał się miejski eksperyment z wycofaniem publicznych pojemników na segregowane odpady. Mieszkańcy krytykują go, ale i tak nie wiadomo czy kubły i kosze na plastik, szkło oraz makulaturę wrócą.

Afera o pojemniki rumieńców nabrała podczas dyskusji radnych z burmistrzem. Radni, powołując się na głosy mieszkańców, nie pozostawiali wątpliwości, że pomysł burmistrza - który go zrealizował w porozumieniu z miejską komisją komunalną - nie jest trafiony. Dziś zamiast kilkudziesięciu kubłów w całym mieście, zostało ich kilka w wybranych miejscach.
- Cofamy się, bo to nie jest postęp - mówiła Hanna Pruchniewska, przewodnicząca Rady Miasta.

Jej zastępca Adam Lipski nie przyjmował do wiadomości informacji burmistrza, że zbiórka segregowanych śmieci jest dla miasta zbyt kosztowna. Bo do pojemników trafiały nie tylko butelki, ale np. krzesła ogrodowe, części aut czy telewizory.

Pucczanie pomstują, bo część osób pozbywa się plastiku i szkła wrzucając je do śmietników należących do mieszkańców bloków.
- Codziennie w kubłach są u nas zwały śmieci - mówi radny Tadeusz Joachimiak.

Teoretycznie plastik, szkło i papier można samemu odnieść do firmy komunalnej. Albo kupić tu specjalne worki i czekać aż firma je odbierze. Ale to nie jest rozwiązanie dla mieszkańców bloków.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto