Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Będzie wojna o teren po "Maximie". Jeśli zabudowa to nie apartamentowa - mówią mieszkańcy, ale miasto ma inną wizję

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Dyskusja na temat terenu po dawnym „Maximie” nie byłaby zapewne aż tak gorąca, gdyby nie fakt, że dla wielu gdynian Orłowska 13 to nie jest po prostu „zwykły adres”. Miejsce to i funkcjonujący nad morzem lokal, w czasach PRL był jednym z najbardziej ekskluzywnych miejsc w kraju.
Dyskusja na temat terenu po dawnym „Maximie” nie byłaby zapewne aż tak gorąca, gdyby nie fakt, że dla wielu gdynian Orłowska 13 to nie jest po prostu „zwykły adres”. Miejsce to i funkcjonujący nad morzem lokal, w czasach PRL był jednym z najbardziej ekskluzywnych miejsc w kraju. Karol Makurat
Słynny „Maxim” w Orłowie, choć nie istnieje już od kilkunastu lat, znowu budzi emocje i rozpala wyobraźnię.

Wszystko za sprawą projektu planu zagospodarowania dla najbardziej ekskluzywnej, nadmorskiej części dzielnicy. Dokument ma być procedowany przez gdyńskich radnych jeszcze w tym miesiącu. Pod słynnym, owianym legendą adresem przy ul. Orłowskiej 13 zakłada możliwość budowy apartamentowców. Jest to nie w smak wielu mieszkańcom i pasjonatom historii Gdyni. Przeciwko nowej zabudowie wielorodzinnej, nie tylko w miejsce „Maxima”, ale także w całym nadmorskim obszarze dzielnicy, protestują także działacze Towarzystwa Przyjaciół Orłowa. Po tym, gdy urzędnicy ujawnili swoje zamiary, posypała się lawina negatywnych często komentarzy.

CZYTAJ TAKŻE: Jasna i ciemna strona legendy Maxima

- No tak - mówi Halina Więckowiak, mieszkanka Orłowa. - Dawniej „Maxim” był tylko dla bogaczy i widocznie według władz Gdyni tradycja ta musi zostać podtrzymana. Po wybudowaniu apartamentów teren zostanie zapewne ogrodzony. Jedna z najpiękniejszych działek w mieście, tuż koło orłowskiego mola, znów służyła będzie bogatej „Warszawce”, a nie lokalnej społeczności. My popatrzymy sobie na nią tylko przez płot.

- Grunt, który po odpowiednim zagospodarowaniu mógłby stać się prawdziwą perełką, leży obecnie odłogiem i rosną na nim chaszcze - ripostuje Andrzej Bień, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdyni, który brał udział w dyskusjach nad projektem planu dla nadmorskiego Orłowa. - To absurdalna sytuacja. Na dłuższą metę nie może się utrzymać. Estetyczne, ciekawie zaprojektowane i przeszklone budynki na części tej działki mogą jej tylko dodać prestiżu.

"Maxim" w Orłowie. Oferta była, chętnych nie ma

To właśnie miasto jest właścicielem nieruchomości przy ul. Orłowskiej 13. Po 2008 roku, kiedy udało się ją w końcu odzyskać z rąk byłego, legendarnego właściciela „Maxima”, Michała „Mecenasa” Antoniszyna, który jako pierwszy sprowadził do Polski szafy grające, a dawniej notowany był nawet na 35. miejscu w rankingu najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost”, działka kilka razy wystawiana była na sprzedaż.

Teren po wyburzeniu rudery po „Maximie” przeznaczony miał zostać pod budowę hotelu z kompleksem SPA. Przed 2010 rokiem urzędnicy za grunt o powierzchni 7,6 tysiąca metrów kwadratowych spodziewali się uzyskać rekordową kwotę 35 milionów złotych. Przy okazji kolejnych przetargów cena spadała, i to znacznie. Dziś gmina skłonna jest sprzedać nieruchomość potencjalnemu inwestorowi za nieco ponad 20 milionów złotych. Mimo to nabywcy nie pchają się do ratusza drzwiami i oknami. Stąd właśnie urzędnicy zdecydowali, że trzeba pójść na ustępstwa, a w znalezieniu kupca na grunt przy ul. Orłowskiej 13 pomoże dopuszczenie na części działki mieszkaniowej zabudowy wielorodzinnej.

Na terenach najbliżej morza i Parku Królowej Marysieńki zrealizowane mogą być natomiast obiekty służące rozwojowi kultury, czy turystom. Może to być więc ponownie hotel, kawiarenka artystyczna, lub lokal gastronomiczny.

"Maxim" w Orłowie. Precz z apartamentami, będzie o nie wojna

Pomysły władz Gdyni nie przejdą jednak gładko i bez echa. Mieszkańcy zapowiadają „wojnę” sądową o zapisy planu. O apartamentach wielorodzinnych nawet na fragmencie działki przy ul. Orłowskiej 13 nie chcą słyszeć też miłośnicy dzielnicy. Do projektu planu zagospodarowania dla „Maxima” i okolic zgłoszono mnóstwo uwag. Łącznie jest ich ponad czterdzieści. U prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka interweniować zdecydowały się nie tylko osoby prywatne, ale także m.in. miejscowa rada dzielnicy i Towarzystwo Przyjaciół Orłowa. Większość złożonych uwag streścić można krótko. Mieszkańcy i działacze TPO chcą, aby w nadmorskim Orłowie budować jak najmniej, nie pozwolić w tej unikatowej lokalizacji w skali całego miasta „rozkręcić się” deweloperom, a jak najwięcej terenów przeznaczyć pod funkcje publiczne. Tak, aby służyły mieszkańcom i przyciągały turystów. Gdyńscy samorządowcy nie do końca podzielają jednak tą wizję. Większość uwag, złożona do mającego zostać niebawem przegłosowanego projektu planu, została odrzucona. Nie uwzględniono także szeregu tych, kierowanych przez Towarzystwo Przyjaciół Orłowa. W tym również odnośnie do działki po „Maximie”. Lokalni społecznicy już zapowiedzieli, że tematu nie odpuszczą. Wiadomo, że projekt planu po przegłosowaniu zaskarżony zostanie prawdopodobnie do wojewody i sądów administracyjnych.

- Zamiast się spierać, chcemy o tym rzeczowo rozmawiać - zapowiada Sławomir Kitowski, prezes TPO. – Jesienią 2005 r. w Orłowie odbyła się wielka dyskusja nad pierwszym planem dzielnicy, uchwalonym w 2007 r. i wypracowanym przy dużej partycypacji społecznej, także TPO. Pan prezydent nie rozmawiał publicznie z mieszkańcami, a tego oczekują od 14 lat. Natomiast miasto kilkakrotnie zmieniało stary, dobry plan, a podczas dyskusji nad wyłożonymi projektami, na pytania mieszkańców Biuro Planowania Przestrzennego odsyłało do pana prezydenta. No więc cierpliwie oczekujemy takiej rozmowy.

Protestować przeciwko planom nowej zabudowy w nadmorskiej części Orłowa zamierzają także opozycyjni radni Prawa i Sprawiedliwości. Już zapowiedzieli, że nie zagłosują za projektem planu, uważając, że jest on dla dzielnicy szkodliwy. Wiadomo jednak, że dokument niemal na pewno zostanie przyjęty, gdyż Samorządność prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka posiada większość głosów w gdyńskiej radzie miasta. Włodarze tym samym nie muszą zbytnio przejmować się opiniami opozycji.

"Maxim" w Orłowie. Nie powtórzyć błędów z przeszłości

Działacze TPO podkreślają, że działka przy ul. Orłowskiej 13 jest prestiżowym terenem o wysokich walorach, w bezpośrednim sąsiedztwie morza, plaży, parku i promenady Królowej Marysieńki. Dodają, że w kontekście zlokalizowania w tym miejscu apartamentów przestrogą dla władz Gdyni powinna być „karygodna”, według ich opinii, zabudowa vis-à-vis ulicy, gdzie pod adresem Orłowska 12 powstał kompleks wielorodzinny, a inwestycją tą dość długo interesował się prokurator.

Ekskluzywne działki w Gdyni z imponującym widokiem sprzedane. Ponad 6 mln zł za trzy parcele na Wzgórzu Świętego Maksymiliana [zdjęcia]

Przedstawiciele Towarzystwa Przyjaciół Orłowa zaproponowali, aby części terenu po dawnym „Maximie” w ogóle nie sprzedawać, tylko urządzić na nim zieleń ściśle powiązaną z Parkiem Królowej Marysieńki. Dopuszczają oni dzierżawę parceli po legendarnym lokalu pod kawiarnię plenerową i ekskluzywny lokal gastronomiczny o wybitnych cechach architektonicznych, z oranżerią. Budynek miałby zostać powiązany z otaczającą zielenią. Dodatkowo powinien komponować się z sąsiadującymi z nim, zabytkowym Czerwonym Dworem oraz domem rybackim jeszcze z XIX wieku, jedną z zaledwie dwóch takich, zachowanych, oryginalnych budowli w dzielnicy.

Zabudowa, ale nie apartamentowa, tylko rezydencjonalna i willowa, mogłaby zostać dopuszczona według TPO na części działki odsuniętej najdalej od ul. Orłowskiej, która miałaby trafić w ręce inwestora. Zdaniem TPO będzie wtedy najatrakcyjniejszą parcelą w mieście, a być może na całym wybrzeżu. Przestrzegają jednak oni, że deweloperka w tym miejscu „zepsuje” jego charakter i będzie niezgodna z tożsamością kulturową Orłowa. Zbyt wysoka zabudowa zasłoni natomiast promienie zachodzącego słońca, padające wieczorem na orłowskie molo, plażę i promenadę.

"Maxim" w Orłowie. Społecznicy przesadzają?

Z argumentami, że tylko zabudowa jednorodzinna w miejsce dawnego „Maxima” będzie zgodna z „tożsamością kulturową Orłowa”, nie zgadza się Andrzej Bień.

- Ani ja, ani prezydent Gdyni nie podzielamy takiej wizji - mówi wiceprzewodniczący gdyńskiej rady miasta. - Trudno zgodzić się z opiniami, że do nadmorskiego Orłowa pasuje tylko zabudowa jednorodzinna. Nawet Czerwony Dwór, a zwłaszcza słynna, zabytkowa Adlerówka, zbudowana jeszcze w XIX wieku, są okazałe. Przez dziesiątki lat w nadmorskim Orłowie powstawały różne budynki i nie tylko wille. Niska, estetyczna zabudowa wielorodzinna na fragmencie działki przy ul. Orłowskiej 13, oddalonej najbardziej od morza, na pewno nie zaburzy krajobrazu dzielnicy. Przypominam też, że na drugiej części nieruchomości, bliżej mola i promenady, „mieszkaniówka” została wykluczona.

"Maxim" w Orłowie. Legenda, która trwa do dziś

Dyskusja na temat terenu po dawnym „Maximie” nie byłaby zapewne aż tak gorąca, gdyby nie fakt, że dla wielu gdynian, szczególnie tych starszej daty, Orłowska 13 to nie jest po prostu „zwykły adres”. Miejsce to i funkcjonujący nad morzem lokal, w czasach PRL był jednym z najbardziej ekskluzywnych w całym kraju, owiany do dziś legendą.

Na balowanie w „Maximie” stać było tylko najbogatszych, elitę. Do spółki z prominentnymi politykami komunistycznej partii pojawiały się przy Orłowskiej 13 osoby z przestępczego półświatka, a także znani artyści, m.in. Violetta Villas, Roman Polański, Günter Grass, czy Bohdan Łazuka.

Jak wspomina Arkadiusz Brzęczek, miłośnik historii Gdyni, obsługiwani byli oni przez skąpo odziane kelnerki. Bramkarzem był zaś Nikodem „Nikoś” Skotarczak, który wkrótce stał się bossem trójmiejskiej mafii, a zastrzelony został w 1998 roku w agencji towarzyskiej „Las Vegas”.

ZOBACZ TAKŻE: Odcinki "07 zgłoś się" kręcone w Trójmieście

Młode, piękne dziewczyny odwiedzały „Maxima” w nadziei na zapoznanie bogatego amanta. To właśnie takiej historii poświęcona jest słynna piosenka Lady Pank „Tańcz głupia, tańcz”, rozpoczynająca się od słów „U Maxima w Gdyni”.

W lokalu kręcono filmy, w tym „07 zgłoś się” i „Czterdziestolatka”. I choć „Maxima” dawno nie ma, to jego legenda jest ciągle żywa. Przekonaliśmy się o tym choćby w 2017 roku, kiedy kultowy lokal zdecydowano się umieścić na planszy słynnej gry „Monopoly”.

Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni:

DOM I MIESZKANIE BEZ TAJEMNIC:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto