Podziękowania to pokłosie apelu burmistrza Helu, który prosił wojewodę pomorskiego, by ten czasowo zamknął wjazd na Półwysep Helski tym, którzy chcą tu przejeżdżać w celach turystycznych lub rekreacyjnych. Podobne pismo trafiło do komendanta powiatowego policji w Pucku.
Dlaczego zamykać półwysep? Bo najprościej, przy użyciu minimalnych sił i nakładów, odciąć go od gości, gdy od Władysławowa do helu prowadzi tylko jedna droga, wojewódzka DW 216 Reda - Hel.
- Wystarczy we Władysławowie, u nasady półwyspu, postawić jeden patrol policji, który może sprawdzać rejestracje przyjeżdżających - argumentował Mirosław Wądołowski.
Zamęt wprowadziły dwa zarządzenia ministra zdrowia, które nie dość jasno precyzowały, kto może swobodnie poruszać się w przestrzeni publicznej i np. pojechać do Helu lub Jastarni na weekendowy odpoczynek.
Furtkę wykorzystano błyskawicznie, a sieć zalały oferty i zaproszenia z nadmorskich pensjonatów, gdzie miały czekać wolne i przygotowane miejsca.
- W razie kontroli powiecie, że jedziecie pisać książkę, że jedziecie posprzątać apartament, bo macie umowę zlecenie od właściciela i tak dalej - cytuje oferty burmistrz Wądołowski. - Dlatego mój apel i medialna akcja doprowadziły do tego, że w ostatni weekend marca 2020 było już dużo lepiej niż tydzień wcześniej, gdy zalały nas tłumy.
Przed nim burmistrz Helu o interwencję poprosił też policję z Pucka, by mundurowi zwrócili większą uwagę na ruch kołowy w tej części powiatu puckiego.
W upalną sobotę na wjeździe na Półwysep Helski stanął policyjny patrol. A mundurowi perswadowali niestosowne zachowanie "koronaturystów" i przypominali o akcji #zostańwdomu.
Mirosław Wądołowski nie kryje zadowolenia z jej efektów. W sobotę trzy razy zrobił rundkę autem po Helu, by zlustrować sytuację.
- I naprawdę byłem podbudowany - komplementuje burmistrz, który na ręce komendanta insp. Rafała Kwapisiewicza podziękowania. - Jeśli postawa policji nie była wzorowa, to na pewno bardzo dobra. Działania mundurowych sprawdziły się.
Pismo z pozytywnymi efektami weekendowego zatrzymywania koronaturystów trafić też ma do wojewody pomorskiego. Tu samorządowiec dołączył kolejną prośbę.
- Nie chciałbym, by była to jednorazowa akcja, bo trzeba kontynuować tak długo, jak będą zakazy i kolejne zalecenia - argumentuje Mirosław Wądołowski. - Cel jest jeden: ochronić nas jak najdłużej przed zarażeniem. Podobne działania prowadziła policja w Zakopanem, gdzie nie tylko informowała, a wręcz nakazywała powrót do swoich domów.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?