Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekspert: Ludzie muszą wiedzieć, jak bezpiecznie uciekać. Rozmowa z Marcinem Samselem

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Marcin Samsel: Nóż w Polsce stał się narzędziem, które jest wykorzystywane niemal powszechnie
Marcin Samsel: Nóż w Polsce stał się narzędziem, które jest wykorzystywane niemal powszechnie mat. prasowe
Jest jeden, kluczowy wniosek dla Polski po zamachu w czeskiej Pradze. Musimy być przygotowani na tego typu ataki w miejscach publicznych. Więcej szkolić się z ewakuacji, szkół, biurowców, urzędów. Poziom tzw. aktywnymi zagrożeniami wzrasta - mówi Marcin Samsel, ekspert ds. bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego, wykładowca Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu w Gdyni

Mamy problem z bezpieczeństwem w czasie plenerowych imprez sylwestrowych? Nie wszędzie oczywiście, bo w Trójmieście było spokojnie. Ale weźmy Zakopane - relacje uczestników oraz statystyki policyjnych interwencji… Mieliśmy bójki, wyzwiska, agresję…

To, o czym mówisz, to nie jest nic nowego, ani nic odbiegającego od normy. Niestety, warto to dodać. Natomiast trzeba powiedzieć jedno - imprezy sylwestrowe są jednymi z najtrudniejszych pod względem zabezpieczenia - zarówno organizacyjnego, jak i później realizacji. Chodzi o kombinację okoliczności i czynników, jakie towarzyszą takim wydarzeniom. Są nimi alkohol lub inne środki odurzające, fajerwerki, masowość - w sensie liczby uczestników oraz pora - w okolicach północy, w ciemnościach. Prawdopodobieństwo zdarzeń, różnego rodzaju incydentów, przy takiej kombinacji wzrasta bardzo poważnie. To czas bardzo trudnej, intensywnej pracy dla przedstawicieli służb - policjantów, strażaków, ratowników medycznych, pracowników ochrony. Zabezpieczenie rozległej przestrzeni imprezy wymaga dużej liczby ludzi, skupienia, panowania nad zachowaniami tłumu, krótko mówiąc bardzo dobrej organizacji.

Zatem gdyby ktoś zechciał się wybrać z rodziną na spacer w czasie imprezy sylwestrowej w plenerze, robi to na własne ryzyko?

Wszędzie tam, gdzie jest ciemno, tłoczno, gdzie jest głośna pirotechnika, gdzie znaczna liczba osób znajduje się pod wpływem alkoholu, ryzyko niebezpiecznych zdarzeń gwałtownie wzrasta. A nie da się zabezpieczyć wszystkich miejsc, które mogą się stać punktami zapalnymi. Zatem odpowiedź na twoje pytanie musi być następująca - ryzyko należy racjonalnie ocenić i jeśli jest zbyt wysokie, unikać. Wydaje się, że kluczowy w takich konkretnych sytuacjach jest alkohol, który, jako silnie działający środek odurzający, całkowicie zmienia ludzkie zachowania. Ludzie pozwalają sobie na znacznie więcej niż zazwyczaj. Zwróćmy uwagę, że problem bezpieczeństwa, o którym rozmawiamy, to nie tylko wybryki chuligańskie, bójki, zaczepki itp. To także rosnąca liczba zatrzymanych kierowców prowadzących swoje pojazdy pod wpływem alkoholu. To także przypadki pijanych osób, które zasypiają na chodnikach, których hipotermia może zabić w kilka godzin. Mówimy też o ranach - jestem przekonany, że wielu z tych, którzy np. odpalali fajerwerki trzymając je w dłoniach, po kilku godzinach spędzonych w szpitalu, po wytrzeźwieniu, myśli sobie - gdzie ja miałem rozum…

To ja podam przykład, np. kurortów na południu Europy, gdzie też spożywany jest alkohol, ale służby nie mają tyle pracy, co w niektórych częściach naszego kraju. Choć zapewne nie jest to reguła…

Mogę się założyć, że greckie czy hiszpańskie służby w czasie sylwestrowych imprez plenerowych mają sporo pracy. Natomiast zgodzę się, w niektórych częściach Europy wydarzenia masowe mają spokojniejszy przebieg. Czy ma to związek z mocą i ilością wypijanego alkoholu? Po części zapewne tak. Niestety, ale wygląda to tak, jakbyśmy my, Polacy, nie potrafili bawić się bez alkoholu, czy wręcz mocnego upojenia. Oczywiście nie generalizuję, bo zapewne to, co powiedziałem, wszystkich nie dotyczy.

Wróćmy do sprawy zamachu, który miał miejsce na praskiej uczelni, jeszcze przed świętami. Uzbrojony mężczyzna zastrzelił i ranił kilkanaście osób. Postępowanie w tej sprawie trwa. Natomiast może się tu nasuwać analogia do sprawy sprzed kilkunastu lat z Gdańska, kiedy zamordowany siekierą został jeden z wykładowców miejscowej Politechniki…

Czechy są państwem o jednym z najbardziej liberalnych w Europie praw regulujących dostęp do broni. Jak wiemy, zamachowiec z Pragi miał jej całkiem pokaźną kolekcję, był wręcz doskonale uzbrojony i z obsługą broni zaznajomiony. I tu mamy sytuację podobną do Stanów Zjednoczonych. Możemy mówić o kulturze posiadania broni, o społecznej odpowiedzialności itp. W porządku, to wszystko prawda. Natomiast musimy też zwrócić uwagę na podstawową kwestię - im więcej broni w społeczeństwie, im bardziej jest do niej swobodny dostęp, tym większe prawdopodobieństwo zamachów, strzelanin, takich jak ta w Pradze. Sprawcy tego typu ataków, jak wskazuje kryminologia, są bardzo często w jakimś stopniu zaburzeni. Sądzę, że czeskiej policji będzie zależało na wyjaśnieniu okoliczności tej sprawy. Śledczy sprawdzą jego pocztę, kontakty, historię przeglądarki internetowej, wpisy w mediach społecznościowych, lektury, które czytał… Na tej podstawie stworzą psychologiczny profil. Sprawdzą, czy może był jakiś wzorzec, impuls… Może sprawa ataku z Gdańska, o której mówiłeś, czy strzelaniny, masakry z USA. Sądzę, że Czesi nie będą kryli wniosków z tej sprawy. To jest dla nich pewien punkt zwrotny - przypuszczam, że dojdzie do zaostrzenia przepisów o dostępie do broni lub zmian w weryfikacji osób starających się o zezwolenie. Nasi sąsiedzi będą chcieli uniknąć podobnych zdarzeń w przyszłości.

A jakie wnioski dla nas?

Jest co najmniej jeden, bardzo poważny - nie przygotowujemy się na takiego typu ataki, zamachy np. w budynkach użyteczności publicznej. A powinniśmy. Pod koniec ubiegłego roku doszło do niebezpiecznych zdarzeń w polskich szkołach...

Z wykorzystaniem noża…

Nóż w Polsce stał się narzędziem, które jest wykorzystywane niemal powszechnie - w tym także do rozboju czy samoobrony… Po prostu jest bardzo łatwo dostępny. Do tego mamy mechanizm naśladownictwa, który skutkować może właśnie dużą liczbą agresywnych nożowników. Tych narzędzi jest jednak więcej - to siekiera, maczeta, kwas, substancje łatwopalne. Wraz z kolegami stosujemy określenie aktywnego zagrożenia w odniesieniu do podobnych sytuacji. Trochę na wzór aktywnego strzelca, stosowanego w USA w stosunku do sprawców masakr z użyciem broni palnej. Akurat w Polsce mamy takich zdarzeń najmniej, choć więcej niż w latach ubiegłych, choćby przypadek jednoczesnego zabójstwa i samobójstwa w Poznaniu, których autorem był posiadacz zezwolenia na broń i legalnego pistoletu, czy zabójstwa policjantów we Wrocławiu, z użyciem całkiem łatwo dostępnej broni czarnoprochowej. Generalnie mam poważne obawy, że poziom aktywnych zagrożeń będzie wzrastał. To chociażby kwestia kondycji psychicznej, odporności naszej młodzieży.

Jak można przygotować się do aktywnego zagrożenia?

Ćwiczyć ewakuację, z zakładów pracy, szkół, uczelni, ośrodków kultury, sądów itp. na wypadek różnego rodzaju zagrożeń. Przyjąć, że groźny może być nie tylko pożar, ale też właśnie atak. Warto choćby dokonać przeglądu procedur, zabezpieczeń w szkołach, przedszkolach, sprawdzać istniejącą infrastrukturę, wyposażenie, szkolić się z prostych technik samoobrony i bezpiecznej ucieczki. Wiemy, że są plany zwiększenia opieki psychologicznej dla polskiej młodzieży. Sądzę, że konieczna byłaby też zmiana naszej, obywatelskiej postawy - innego podejścia do otoczenia. Takiego, które mogłoby nam umożliwić zapobieganie tragediom. Powinniśmy móc wychwytywać zmiany osobowościowe, np. uczniów, pracowników. To bardzo trudne, jednak nie niemożliwe. Obok skutecznego reagowania bezpośredniego na aktywne zagrożenia, profilaktyka i prewencja mają kluczowe znaczenie.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ekspert: Ludzie muszą wiedzieć, jak bezpiecznie uciekać. Rozmowa z Marcinem Samselem - Dziennik Bałtycki

Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto