wideo: Nordowe Morsy
Kraków ma jedną z największych komór klimatycznych w Polsce. To miejsce szczególne, bo w tej części Politechniki Krakowskiej testy wytrzymałości przechodzi m.in. wojskowy sprzęt.
To właśnie tu, w potężnej hali stanęły trzy drewniane balie - wykonane z fińskiego drewna, później poddane specjalnej termincznej obróbce. Musiały wytrzymać niską temperaturę. Morsowy-drewniany projekt to pomysł Valerjana Romanovskiego, doktora i wykładowcy na SGGW Warszawa, a do tego kolarza i kilkukrotnego rekordzisty Guinnessa.
Valerjan Romanovski z zimnem jest oswojony. Na swoim koncie ma rowerową wyprawę po Jakucji, najzimniejszym miejscu na Ziemi. W ekstremalnych warunkach o własnych siłach pokonał 400 km. Teraz zaprosił pół setki śmiałków, by weszli do drewnianych balii wypełnionych wodą.
Bagatela?
Nie do końca, bo temperatura powietrza - dzięki zestawowi oziębiaczy i wiatraków miała mieć -50 stopni. To namiastka rosyjskiej Jakucji, którą świetnie z autopsji znają Valerjan Romanovski i Piotr Marczewski.
W grupie 50 osób, które chciały w Krakowie zawalczyć i podjąć wyzwanie w ekstremalnym morsowaniu była czwórka Nordowych Morsów - Marta Deling, Krzysztof Sokołowski, Tomasz Leśniak i Łukasz Kobierzyński.
Aby dostać się do drewnianych balii, trzeba było przejść kilka pomieszczeń - etapów. Na start śluza i pierwszy kontakt z naprawdę niską (dla wielu z nas) temperaturą -20 stopni Celsjusza.
Na Nordowych Morsach, jeszcze opatulonych w kurtki, czapki, rękawice - nie robi większego wrażenia.
- Tak naprawdę na chwilę obecną nic nie czujemy - relacjonują na filmie Nordowe Morsy.
Chwilę później przejście do kolejnego pomieszczenia. Tu stoją trzy balie z wodą, huczą potężne wiatraki, więc choć powietrze ma minus 50 stopni, to odczuwalna temperatura spada do -70. W takich warunkach ciężko myśleć o zdjęciu kurtki lub rękawiczek, a oni będą musieli wejść zimnej wody.
Śmiałków nie brakowało - bo lista 50 chętnych z różnych stron Polski zapełniła się szybko. By wejść rozebranym do ekstremalnie zimnej komory, zanurzyć się w wodzie, a nawet - do czego zachęcał Piotr Marczewski - zanurkować w niej.
- Nordowe Morsy we Władysławowie otworzyły sezon kąpieli 2019/2020 | FOT
- Morsowanie we Władysławowie! Zimna kąpiel w Święto Trzech Króli
- Wielkanoc 2018, powiat pucki: to był ekstremalny Lany Poniedziałek Morsów w wodach sztormowego Bałtyku | ZDJĘCIA
- Wielkie Nordowe Morsowanie (2018). We Władysławowie do Bałtyku weszło ok. 500 osób | ZDJĘCIA, WIDEO
-50 stopni to ekstremum - po wynurzeniu się z wody całe ciało natychmiast paruje i błyskawicznie się wychładza. Dlatego chwilę po wyciągnięciu wody z głowy morsy wdziewały czapki.
A potem także specjalne botki i rękawice.
Późniejsze intensywne podskoki i wymachy miały pomóc ciepłej krwi dopłynąć do wszelkich zakamarków morsowych ciał. I tak kilka razy. Pierwsze wejście było krótkie, kolejne już dłuższe.
- Łącznie do komory wchodziliśmy 5 razy: trzy razy przebywaliśmy tam w ubraniach, by obcować z -70 stopniami Celsjusza i dwukrotnie zażywaliśmy kąpieli - relacjonuje Krzysztof Sokołowski, jeden z Nordowych Morsów. - Morsowania w temperaturze -50/70 stopni nie można porównać do kriozabiegów w temperaturze -100 st. C ze względu na zgoła odmienną wilgotność powietrza jak oczywiście samą kąpiel.
Nordowe Morsy w Krakowie dały radę!
- Nasza czwórka śmiałków znalazła syberyjską aurę w środku niezwykle ciepłej polskiej zimy - skomentowali swój wyczyn rekordziści z powiatu puckiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?