Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grupa Stoczni Gdynia nie będzie musiała oddać 43 milionów zł

(wrób)
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku nie będzie występować na drogę sądową przeciwko Grupie Stoczni Gdynia SA. Prokuratorzy nie będą się domagać przed sądem zwrotu na rzecz Skarbu Państwa prawie 43 milionów złotych z tytułu ...

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku nie będzie występować na drogę sądową przeciwko Grupie Stoczni Gdynia SA. Prokuratorzy nie będą się domagać przed sądem zwrotu na rzecz Skarbu Państwa prawie 43 milionów złotych z tytułu "nienależnej korzyści", jaką rzekomo osiągnęła firma podczas zakupu Stoczni Gdańskiej.

Przypomnijmy, że miesiąc temu prokuratura skierowała do Stoczni Gdynia SA pismo z żądaniem zwrotu pieniędzy. Kwota ta, według prokuratury, została nieprawnie przejęta podczas zakupu przez Trójmiejską Korporację Stoczniową Stoczni Gdańskiej. Zgodnie z aktem notarialnym zakład został nabyty za 115 milionów złotych. Według prokuratury wraz ze stocznią nabywca uzyskał również prawie 43 miliony złotych "środków pieniężnych" posiadanych przez zakład. Była to jedna z przyczyn oskarżenia Andrzeja W., syndyka masy upadłościowej Stoczni Gdańskiej, o niegospodarność. Aktem oskarżenia objęto również Marka W., notariusza, który poświadczył wadliwą, zdaniem prokuratury, umowę. Po skierowaniu sprawy do sądu prokuratura zażądała zwrotu pieniędzy. Zapowiadano wtedy, że w razie odmowy ze strony Stoczni Gdynia spór znajdzie swój finał w sądzie cywilnym.

- Nadal podtrzymujemy wszystkie zarzuty i ustalenia zawarte w akcie oskarżenia przeciwko Andrzejowi W. i Markowi K. - powiedziała nam wczoraj Henryka Gajda-Kwapień, prokurator okręgowy w Gdańsku. - Po długich konsultacjach ze specjalistami prawa cywilnego oraz moimi przełożonymi podjęłam jednak decyzję, aby nie skarżyć stoczni o zwrot pieniędzy.
Henryka Gajda-Kwapień twierdzi, że jedynym sposobem odzyskania pieniędzy byłoby unieważnienie transakcji sprzedaży Stoczni Gdańskiej.

- Takie wyjście również było rozważane - powiedziała prokurator Gajda-Kwapień. - Doszłam jednak do wniosku, że koszty społeczne takiej decyzji byłyby ogromne. Musiałyby zostać unieważnione liczne umowy, podjęte różne inne kroki. Wylalibyśmy dziecko razem z kąpielą. Dlatego nie podpisałam się pod pozwem przeciwko Grupie Stoczni Gdynia.

Szefowa gdańskiej prokuratury dodała także, że ewentualna porażka w procesie cywilnym obciążyłaby kierowaną przez nią instytucję wysokimi kosztami postępowania sądowego.
Janusz Szlanta, prezes Stoczni Gdynia SA był dla nas wczoraj nieuchwytny. Kilka tygodni temu na łamach "Dziennika Bałtyckiego" stwierdził, że żądania prokuratury są całkowicie bezzasadne. Rzecznik prasowy przedsiębiorstwa Mirosław Piotrowski odmówił komentarza, tłumacząc to faktem braku oficjalnej informacji ze strony prokuratury.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Grupa Stoczni Gdynia nie będzie musiała oddać 43 milionów zł - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto