Hel. Jak Balbina stała się Balbinem. Naukowcy wspominają początki fokarium

W marcu 1992 roku na plaży w Juracie natrafiono na ranne foczę szczenię, które było bardzo nieufne wobec ludzi. Maleństwo przewieziono do laboratorium Stacji Morskiej w Helu, gdzie naukowcy zajęli się kuracją. Zwierzę jednak nie pozwalało się dotknąć i dlatego nikt nie sprawdzał jego płci.

Mówiący o fokach zazwyczaj używają rodzaju żeńskiego. Dlatego logiczne było, że i znajdzie z półwyspu nadano właśnie imię kobiece Balbina. Skąd taki pomysł? Propozycję rzuciła żona profesora Krzysztofa Skóry, szefa Stacji Morskiej, która spojrzała na kalendarz. Okazało się, że w dniu znalezienia maleństwa na plaży imieniny obchodziły Balbiny. Córki państwa zaakceptowały wybór. Co prawda profesor Skóra mówi, że to imię kojarzy mu się ptakiem. Przed laty tak nazywała się gąska z telewizyjnej bajki. Naukowiec przyznaje, że dla współczesnych dzieci wszystkie foki to Balbinki.

Młode foki wypuszczono do Bałtyku

W laboratorium większą troskę przykładano do stanu zdrowia zwierzęcia, niż do sprawdzania jego płci. Dlatego nikogo nie dziwiło żeńskie imię ssaka.
Gdy stan foczki zaczął się poprawiać, naukowcy postanowili zaadaptować stary zbiornik po szambie na basen, do którego Balbina miała zostać przeniesiona z laboratorium.
Na czas przeprowadzki foczkę skrępowano sieciami. I wówczas udało się stwierdzić, że jest to samiec. Mimo tego nadal używano żeńskiego imienia. Tylko co bardziej skrupulatni mówili o zwierzęciu Balbin.

Helanie wybrali się na rowerową wycieczkę

Znaleziona foka była inspiracją to stworzenia w Helu placówki naukowej, która miała zajmować się fokami. Wybudowano nowe baseny, w których pomieściło by się kilka dorosłych osobników. Ewa, Ania, Agata zostały przywiezione z Estonii, Unda Marina ze Szwecji. Do nich dołączył znaleziony w Jastarni Bubas. Bardzo szybko helskie fokarium stało się atrakcją turystyczną.