Hotel Bryza nocą był areną dość niecodziennych wydarzeń - 51-letni mężczyzna jaguarem przejechał najpierw deptak Międzymorzem, potem sforsował drzwi wejściowe hotelu w Juracie i wjechał na dziedziniec.
Wewnątrz zdążył dojechać do basenu, cofnął i uszkodził fontannę.
W międzyczasie oddał też strzały z broni palnej.
Czy tak własnie nocne wydarzenia zapamiętali świadkowie, którzy odwiedzili Hotel Bryza?
Hotel Bryza - zobacz, co nocą działo się na dziedzińcu
- Dziś będziemy ich przesłuchiwać - mówi asp. sztab. Łukasz Dettlaff, oficer prasowy puckiej policji.
Funkcjonariusze chcą zebrać materiał dowodowy i dopiero po tym przesłuchają 51-letniego mieszkańca Warszawy, kierowcę jaguara.
Co grozi warszawiakowi?
51-latek, który jeździł autem po wewnętrznym dziedzińcu w Juracie i strzelał był trzeźwy - to już ustalono. W wydychanym powietrzu nie stwierdzono obecności alkoholu.
Także narkotest dał wynik negatywny.
- Dodatkowo zabezpieczyliśmy próbkę jego krwi, którą damy do analizy - mówi rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Pucku.
25 tys. zł strat
Hotel Bryza poniósł spore straty - wstępnie szacowane są na 25 tys. zł. Ale tę kwotę zweryfikować muszą jeszcze funkcjonariusze.
- Jeśli szacunki się potwierdzą, to mamy do czynienia z przestępstwem, które zagrożone jest kara do pięciu lat pozbawienia wolności - wyjaśnia rzecznik.
Póki co, dochodzenie po głośnym zajściu w Juracie prowadzone jest pod kątem uszkodzenia mienia, ale niewykluczone, że i ta kwalifikacja może ulec zmianie. Przypomnijmy, że po nocnych strzałach zabezpieczono też broń mężczyzny.
Jak informują policjanci, teoretycznie do ewentualnych zarzutów mogą - choć nie muszą - dojść groźby karalne.
- Ale te ścigamy na wniosek osoby pokrzywdzonej - mówi asp. sztab. Łukasz Dettlaff
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?