Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jan Janusz z Pucka w tym roku kończy 75 lat. Jego twarz jest doskonale znana mieszkańcom, choć zazwyczaj chowa ją za obiektywem

Magdalena Gębka-Scuffins
Magdalena Gębka-Scuffins
Archiwum Jana Janusza
Za kilka miesięcy pucczanin Jan Janusz skończy 75 lat. Jego twarz jest doskonale znana mieszkańcom Pucka, którzy pamiętają go jeszcze z czasów szkolnych, inni rozpoznają z uczestnictwa w najróżniejszych wydarzeniach z życia miasta Puck - choć tu, twarz zazwyczaj chowa za kamerą.

Od urodzenia zakochany jest w Pucku, ziemi puckiej i jej społeczności. Niemalże całe życie spędził pracując w Pucku i biorąc udział w najróżniejszych wydarzeniach z życia kulturalnego miasta Puck.

Jan Janusz to rodowity Kaszub, urodził się 1 listopada 1947 r. w Pucku i tu spędza całe swoje życie. W latach 1954-1963 uczęszczał do Szkoły Podstawowej nr 1 w Pucku. Wtedy system szkolnictwa wyglądał nieco inaczej. Podstawówka trwała od pierwszej do siódmej klasy, po niej szło się do następnej szkoły, gdzie uczyło się w klasach od ósmej do jedenastej. Jan Janusz spędził rok w liceum, a później przeniósł się do szkoły zawodowej na profil ślusarski.

- Miałem dryg do rysunków technicznych - wspomina. - Szef działu konstrukcyjnego w Puckich Zakładach Mechanicznych, pan Bogacki, przyjął mnie na praktykę do biura konstrukcyjnego, tam później zdawałem z kreślarstwa.

Miłość do muzyki i pasja do gry na gitarze zrodziła się w nim już w dzieciństwie. Miał talent, który wykorzystał, by stworzyć swoją pierwszą gitarę elektryczną - to się udało dzięki pomocy jego ojca, który pracował w modelarni Puckich Zakładów Mechanicznych (dzisiejszy PZM Amex).

Gdy miał zaledwie 16 lat, w 1964 r. wraz z kolegami (z nieżyjącym już najlepszym przyjacielem Marianem Langą z Pucka oraz Edkiem Kopaczewskim o ksywie Kopi) założył pierwszy gitarowy zespół w Pucku. Na początku grali w ówczesnym Domu Kultury.

- Zagraliśmy kilka takich fajfów, za piątkę można było wejść do Domu Kultury w Pucku - opowiada nam Jan Janusz. - Większą część naszych koncertów graliśmy w kawiarence, która znajdowała się z przodu budynku (ten znajdował się w miejscu dzisiejszej, pustej przestrzeni, często wykorzystywanej jako parking na Starym Rynku, obok ratusza).

Jan wspomina, że ich granie bardzo spodobało się ówczesnej szefowej kultury w Pucku, zastępcy przewodniczącego rady i jeszcze dwóm osobom, którzy obiecali pierwszej, puckiej grupie gitarowej około 30 tys. zł na rozwój.

- Ale tylko obiecali, bo kasy nie zobaczyliśmy - mówi z przekąsem. - Przez około dwa lata, do 1966 r. graliśmy bardzo dużo koncertów także w świetlicy kolejarskiej, którą nazywaliśmy Semafor, a znajdowała się przy ul. Dworcowej w Pucku.

Dlaczego tylko do 1966 r.?

- Wtedy poszedłem do wojska - mówi rodowity pucczanin. - W październiku 1966 r. dołączyłem do Kaszubskiej Brygady WOP w Nowym Porcie. Po dwóch latach, w czerwcu 1968 r., były rozruchy w Czechosłowacji, i mówili, że będziemy musieli służyć dłużej, pomóc w Czechosłowacji. Były do dla nas chwile grozy, przedłużenie służby.. Ale nie doszło do tego i 18 października 1968 r. skończyliśmy służbę i zostaliśmy zwolnieni do domów.

Po powrocie do Pucka ze służby wojskowej, Jan Janusz rozpoczął pracę w Państwowym Ośrodku Maszynowym w Pucku (dzisiejszy POMECH Sp. z o.o.). Tam przepracował 20 lat i naprawdę miło wspomina te czasy.

W 1990 r. w Szkole Podstawowej nr 1 w Pucku (dzisiaj Szkoła Podstawowa im. Mariusza Zaruskiego w Pucku) poszukiwano konserwatora.

- W sierpniu 1990 r. przez około dwa tygodnie pomagałem, jako wolontariusz, sprzątać po koloniach, a od września rozpocząłem pracę konserwatora na pełen etat - wspomina Jan Janusz. - Etat ten przejąłem od ś.p. Jacka Hintzke, który wtedy został pełnoetatowym nauczycielem.

W największej puckiej podstawówce pracował do 2003 roku. Wtedy, mając 56 lat, przeszedł na rentę z powodów zdrowotnych (przyznano mu pierwszą grupę inwalidzką), a w wieku 60 lat przeszedł na szybszą emeryturę. Przez kilkanaście lat tej pracy zapisał się w karcie historii nie tylko szkoły, lecz także w sercach i pamięci uczęszczających do niej uczniów: zawsze był serdeczny, uśmiechnięty i nigdy nie odmówił pomocy, prawdziwa złota rączka.

Rodzina: żona i dzieci Jana Janusza z Pucka.

Jan poznał swoją drugą, lepszą połówkę - Elżbietę, jeszcze przed pójściem do wojska, bo w 1964 r., a relację z nią kontynuował po zwolnieniu ze służby. Ela jest córką rybaka i pochodzi z Helu.

- Pamiętam doskonale dzień naszego ślubu. 31 styczeń 1970 - opowiada Jan. - Tego dnia był okropny mróz, ponad 20 stopni na minusie, wszędzie było dużo śniegu, baliśmy się, że nie dojedziemy z Pucka do kościoła w Helu, w którym mieliśmy się pobrać. Jednak udało się, a w styczniu 2022 r. obchodziliśmy 52. rocznicę ślubu.

Młodzi małżonkowie wkrótce zostali szczęśliwymi rodzicami dla syna Piotra, który urodził się w 1970 r., a po ośmiu latach doczekali się syna Pawła.

Jan Janusz z uczuciem wspomina czasy, kiedy grał na swojej gitarze jak Hendrix, a jego syn Paweł, który miał może 5-6 lat, najpierw obserwował i słuchał ojca z podziwem, a później sam próbował grać.

- Często zostawiałem mu miejsce, około 5 cm przy siodełku (część gitary ze strunami), żeby mógł, chociaż przez chwilkę kostką pograć - mówi.

Jan Janusz z Pucka w tym roku kończy 75 lat. Jego twarz jest...

Realizacja marzeń z dzieciństwa.

Jan Janusz znany jest mieszkańcom Pucka nie tylko z pracy w POMECHu czy w puckiej podstawówce, jest doskonale rozpoznawany z uczestnictwa w wielu wydarzeniach miasta Puck. Na nich zazwyczaj pojawia się z kamerą, którą wszystko dokładnie dokumentuje.

- Zawsze chciałem mieć własny aparat, ale nie było szans, żeby go kupić. Gdy byłem nastolatkiem, mogłem o nim tylko pomarzyć - wspomina pucczanin. - Pamiętam, jak miałem 12 lat i dużo o tym myślałem, marzyłem.

Po przejściu na rentę, w 2004 r., po operacji i kłopotach zdrowotnych, postanowił sobie, że nie będzie siedział bezczynnie i użalał się nad sobą. Kupił sobie pierwszego Canona.

- Był szary, z szufladką z przodu, mile go pamiętam, zdjęcia robił bardzo dobre - opowiada nam Jan Janusz. - Później inwestowałem w coraz to nowsze aparaty, a w 2009 kupiłem sobie pierwszą kamerę. Była na kasety wideo. Później kupiłem taką na dyski, i na karty.

Jan Janusz obecnie korzysta z dwóch kamer z prawdziwego zdarzenia, ma duszę artysty i ją wykorzystuje. Widzi co i jak chce nagrać, jeszcze zanim zacznie nagrywać.

- Widzę film jeszcze zanim go nagram - mówi. - Doskonale wiem, jak ma wyglądać.

Pucczanin do 2021 r. nagrał i zmontował łącznie około 2. tysięcy filmów - wszystkie związane z Puckiem i ziemią pucką, które są dostępne na różnych kanałach YouTube: Jan Janusz, Jan Janusz oraz Jan Janusz. Prowadzi także stronę internetową www.fotopuck.pl.

Problemy związane ze zdrowiem nie powstrzymują jego wigoru i chęci do pomagania. Oprócz pracy społecznej w postaci dokumentowania najróżniejszych wydarzeń w Pucku (Jana Janusza można często spotkać na koncertach, zawodach, wydarzeniach kulturowych), angażuje się też na inne sposoby.

Pomimo swojego wieku - 74. lat, nadal można go spotkać w Pucku na aktywnym i pożytecznym spędzaniu czasu: obecnie zaangażowany jest w akcje pomocy uchodźcom z Ukrainy.

Chcesz też podzielić się swoimi fotkami z powiatu puckiego z nami i naszymi Czytelnikami? Prześlij je nam na maila ([email protected]) lub wyślij w wiadomości prywatnej na naszym fanpejdżu - kliknij w baner poniżej i przejdź na naszego Facebooka:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto