Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jean-François Aillet: plany przejścia wybrzeży Europy pokrzyżował mu koronawirus. Utknął w Kuźnicy. Kiedy uda się mu dokończyć projekt?

Magdalena Gębka-Scuffins
Magdalena Gębka-Scuffins
Jean-François Aillet
Francuski artysta, inżynier i podróżnik tworzy niesamowity projekt, który składa się m.in. ze zbierania próbek piasków z plaż całego świata oraz przejściu na pieszo wielu tysięcy kilometrów po Europie. Jean-François Aillet powinien już być we Włoszech, jednak pandemia koronawirusa pokrzyżowała mu plany i od początku marca utknął w Kuźnicy.

15 000 km marszu wzdłuży wybrzeży Europy: tym sposobem Jean-François Aillet miał odwiedzić 18 krajów, popychając szwedzki wózek medyczny ze 150 kg załadunkiem. Wśród wyjątkowych rzeczy, które znajdują się na wózku pielgrzyma z Francji, jest specjalny pojemnik, który zawiera 1000 próbek piasków z najróżniejszych plaż.

Jean-François Aillet jest inżynierem, rzeźbiarzem, chodziarzem oraz pomysłodawcą i autorem międzynarodowego projektu artystycznego "Le Solitaire…les mareé".

Francuski inżynier przeszedł już wybrzeża Hiszpanii, Francji, Wielkiej Brytanii, Skandynawii, a poprzez Litwę przywędrował do Polski. W połowie lutego 2020 doszedł do granic powiatu puckiego, gdzie na chwilkę zatrzymał się w gminie Kosakowo. Tu spotkał się z gminnymi władzami i opowiedział o sobie i swoim projekcie.

Następnie wyruszył poprzez Puck, Swarzewo i Władysławowo na Półwysep Helski. Do Kuźnicy dotarł pod koniec lutego 2020, skąd, po krótkim odpoczynku, wyruszył do Helu. Na Początku Polski spędził około tygodnia: spotkał się z helskimi władzami samorządowymi oraz młodzieżą, której opowiedział o swoich podróżach i wyczynach.

Z Helu wyruszył w dalszą drogę - w planach miał przejście wybrzeżem Morza Bałtyckiego aż do Szczecina. Następnie miał pójść przez Niemcy i Austrię do Włoch, skąd miał wyruszyć do Hiszpanii i zakończyć swój projekt w dniu swoich 60. urodzin (wrzesień 2021) w Muxi, czyli w tym samym mieście, z którego wyruszył.

Jean-François Aillet: francuski podróżnik do tej pory odwied...

Jednak jego plany pokrzyżowała epidemia koronawirusa. Gdy Jean-François Aillet dotarł z Helu do Kuźnicy, otrzymał telefon od francuskiego konsula, z informacją o zamknięciu granic i radą pozostania w Kuźnicy. Sytuacja miała potrwać około dwóch tygodni, jednak przeciągnęła się do okresu ponad dwóch miesięcy.

- Niestety, musiałem zmienić swoje plany - mówi Jean-François Aillet. - Pieszą podróż wybrzeżami Europy dokończę za około dwa lata, kiedy sytuacja się ustatkuje.

Co teraz? Po dwóch miesiącach w Kuźnicy i raczej kiepskich rokowaniach na dokończenie marszu przez Europę w obecnej sytuacji, Jean-François Aillet zdecydował się na wyjazd do Finalndii. Dlaczego akurat tam?

- W Helsinkach mieszka moja żona, chcę do niej dołączyć - mówi Jean-François. - Znajduje się tam też największa i najnowocześniejsza biblioteka na świecie, którą zamierzam wykorzystać do dalszych prac na moim projektem.

Francuski inżynier zamierza uporządkować ponad 100 tys. zdjęć, które zdążył zrobić w czasie swojej europejskiej przygody, a także chce zacząć pracę nad książką, w której będzie można przeczytać o jego doświadczeniach.

- Spróbuję nauczyć się także języka fińskiego - mówi europejski pielgrzym.

Jean-François Kuźnicę opuścił w sobotę, 16 maja 2020, skąd udał się pociągiem do Gdyni. W gdyńskim porcie wsiadł na prom do Karlskrony. Ze szwedzkiej miejscowości portowej udał się pociągiem do Sztokholmu, gdzie zamierza złapać prom do Turku w Finlandii.

- A z Turku już tylko rzut kamieniem do Helsinek - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto