Kaszuby Połchowo - Start Mrzezino 3:0 (0:0). Wiatr kręcił piłką | ZDJĘCIA, WIDEO

wideo: Krzysiek Hoffmann

To już tradycja, że w spotkaniu derbowym między Kaszubami Połchowo a Startem Mrzezino pierwsze skrzypce odgrywa wiatr. Ostatnio obie ekipy spotkały się na poziomie A-klasy. Wtedy padł remis 2:2, a bramki wpadały dzięki silnym podmuchom.

Początek należał do gospodarzy. Choć Kaszuby Połchowo grały pod wiatr, udawało im się wypracować kilka naprawdę dogodnych sytuacji. Jednak piłka nie mogła znaleźć drogi do bramki - świetnie interweniował Grzegorz Grzenkowicz.
Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis.

Jak tylko Kaszuby Połchowo dostały front w plecy, niemal nie schodziły z połowy rywala. Niektórzy obserwatorzy spotkania przekornie porównali je do meczu Polska - Armenia. Piłka niczym bumerang wracała pod nogi gospodarzy, a ci co rusz ekspediowali ją w pole karne Startu. Przez pewien czas nieudolnie, lecz później worek z golami się rozwiązał.

Jako pierwszy trafił Mariusz Grzywacz, który do momentu strzelenia bramki grał bardzo przeciętnie.
Drugiego gola dla gospodarzy zdobył Michał Skwiercz, tym samym stając się najskuteczniejszym graczem Kaszub. Napastnik urwał się obrońcom, umiejętnie minął golkipera i dopełnił formalności trafiając do pustej bramki.

Najbardziej widowiskowe było ostatnie trafienie Adriana Cherka. W 81 min. ustawił futbolówkę w narożniku boiska. Korner, który miał być celną wrzutką okazał się strzałem nie do obrony.

Trudno tu mówić o celowym zagraniu i próbie wkręcenia piłki między słupki, bo swoją rolę odegrał tu wiatr.

Ostatecznie podopieczni Jakuba Pluskoty wygrali u siebie ze Startem Mrzezino 3:0 i tym samym awansowali na 12. pozycję w tabeli. Mrzezinianie znów udowodnili, że na grę na przyzwoitym, ligowym poziomie stać ich tylko przez 45 minut. Później coś się zacina i punkty uciekają.