Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolej wyjaśni zamieszanie, ale pasażerowie postoją

Redakcja MM
Redakcja MM
Rzeczywistość w pociągu relacji Przemyśl-Szczecin: kupując bilet w TLK nie licz, że będziesz siedział i ciesz się, że w ogóle dostałeś się do wagonu.

Pociąg Intercity typu Twoje Linie Kolejowe z Przemyśla do Szczecina wjechał na dworzec wrocławski o godzinie 13, czyli z opóźnieniem, bo według rozkładu miał być o godz. 12.30. Dalej było już gorzej.

Skład miał pięć wagonów, w tym tylko trzy drugiej klasy. Na dworcu tłum pasażerów. Zaczął się istny horror, bo nie wszyscy mogli nawet wejść do środka.

– Część pasażerów stała więc na peronie, nie wiedząc, co czynić – relacjonuje nam
nasz Czytelnik, Michał, który miał jechać tym pociągiem. – Jeden z pasażerów wszedł do przedziału konduktorów i domagał się podczepienia dla ludzi jeszcze jednego wagonu. Konduktorka odmawiała. Podróżny zagroził, że nie wyjdzie, dopóki nie spełni jego prośby.

Nie trzeba dodawać, że stojący na peronie kibicowali mu, bo ich odczucia były jednoznacznie podobne. Chcieli jechać do Szczecina, ale nie mieli czym.

Konduktorka miała jednak inne zdanie na ten temat. Zamiast załatwienia dodatkowego wagonu, wezwała policję. Powód? Pasażer zakłóca porządek.

Nim zjawił się patrol policyjny, upłynęło 10 minut. Policjanci wysłuchali argumentów konduktorki i pasażera, i uznali, że to on ma rację. I wówczas porozmawiali, ale z konduktorką.

– Rezultat był taki, że wysłała komunikat do centrali i po 20 minutach podczepili
nowy wagon – mówi pan Michał. – Opóźnienie wzrosło do godziny, ale pasażerowie spokojnie zmieścili się.

Oczywiście, nie wszyscy zdobyli miejsca do siedzenia. Sporo ludzi do Szczecina musiało stać na korytarzu.  – Takie składy kursują cały czas i są wiecznie przepełnione podczas weekendu, o świętach nawet nie wspominając – zżyma się pan Michał.

– Zarówno w kierunku Przemyśla, jak i Szczecina. Chyba nie jest zadaniem policji pilnowanie, aby PKP podstawiało odpowiedni skład pociągów, a jak widać bez ich udziału kolejarze nic nie zrobią.

Opisaliśmy cała sytuację rzeczniczce Intercity, Małgorzacie Sitkowskiej prosząc o
komentarz.

– Sprawa przez pana opisana zostanie niezwłocznie przez nas wyjaśniona – przyrzekła nam w imieniu pani rzecznik Beata Czemerajda z Biura Komunikacji Korporacyjnej Intercity. – Musimy przeprowadzić postępowanie, sprawdzić jak działała obsługa pociągu i jak sam skład został zestawiony.

Fakt, że duża część pasażerów musiała całą drogę stać, wyjaśnia następująco: – W pociągach Twoich Linii Kolejowych TLK (to właśnie taki pociąg opisywał nam Czytelnik) kupujemy bilet nie na miejsce siedzące, ale na przejazd na danej trasie, czyli nie na konkretny pociąg.

Dodaje też a propos „jedynek”:  – Aby poprawić jakość obsługi podróżnych udało się
nam uzyskać zgodę na wprowadzenie w pierwszej klasie TLK rezerwacji miejsc. Klient
dzięki temu ma wybór – jedzie z zapewnionym miejscem płacąc 10 zł więcej lub bez. W przypadku kiedy pasażer kupuje bilet bez miejscówki, jest to automatycznie rozumiane, że decyduje się na kupno biletu na relację. Czyli może pojechać każdym następnym pociągiem nie tracąc ważności biletu.

Zobacz też:

PKP jak farma a pasażerowie jak krowy

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto