Czerwono-czarni na swoim boisku pokonali 2:0 z Grunke Somonino.
- Od początku kontrolowaliśmy przebieg spotkania - relacjonuje Sobiesław Przybylski, trener Korony. - Mieliśmy wiele okazji, jednak brakowało przysłowiowej kropki nad "i".
Pudłowali m.in. Pecz i Borkowski.
Dopiero pod koniec meczu Rafał Morawski długim rajdem przez pół boiska znalazł się pod bramką przeciwnika. Zaczekał, aż dobiegnie Igor Pecz, do którego skierował piłkę. A ten pewnie umieścił ją w bramce. Po tej akcji Pecza na boisku zmienił Karol Rohraff. Ten z kolei, już w doliczonym czasie gry, ustalił wynik meczu na 2:0.
- Słowa uznania należą się całej drużynie, która walczyła do końca, dzięki czemu zdobyliśmy komplet punktów - mówi Przybylski. - Przypomnę, że graliśmy w osłabieniu, po tym, jak Wasilewski w 70 minucie musiał zejść z boiska, gdyż zobaczył dwie żółte kartki. Szczególnie chciałbym wyróżnić Morawskiego, który wraca do zdrowia po wstrząśnięciu mózgu, którego doznał podczas jednego z wcześniejszych spotkań.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?