Gdy Puckie Hospicjum tworzyło raport o dobrym umieraniu, pytali badanych o to, jakie według nich mają potrzeby osoby, którym pozostały trzy miesiące życia.
- Na pierwszym miejscu, niemal w 60% badani wskazali bliskość - mówi Maciej Dolewski, kierownik Zespołu Komunikacji w Puckim Hospicjum. - Potrzebę pożegnania się z najbliższymi wskazało ponad 40 % badanych.
Jak to się ma do obecnej sytuacji szalejącej pandemii koronawirusa?
- Puckie Hospicjum chcąc zapewnić przede wszystkim bezpieczną opiekę podopiecznym, od samego początku stosuje zasady, które mają to bezpieczeństwo zadbać - tłumaczy Maciej Dolewski. - Dlatego z wielkim smutkiem już w marcu hospicjum zostało zamknięte dla odwiedzających.
Dotychczas Puckie Hospicjum było miejscem otwartym, w którym można było towarzyszyć swoim bliskim bez ograniczeń, nawet włączać się w opiekę, czy po prostu być.
- Prawdą jest, że 45% badanych, wskazało na to, że nie wie jak opiekować się ciężko chorą osobą - wskazują w Puckie Hospicjum. - Brak tych umiejętności lub wiary we własne siły skutkowały tym, że część osób pomimo możliwości opieki domowej nie decydowało się na nią.
Od czasu, gdy koronawirus zaczął zmieniać codziennie funkcjonowanie praktycznie wszystkich stref społecznych, pracownicy Puckiego Hospicjum bardzo często obserwują taki dylemat: „_jeśli mój bliski trafi do hospicjum stacjonarnego, to ja nie będę mógł mu towarzyszyć, być przy nim, ale czy poradzę sobie w domu? Z opieką, dolegliwościami, niewiadomym?_”
- Ten dylemat jest źródłem wielu przykrych uczuć, poczucia winy, lęku, bezradności - mówi Maciej Dolewski. - Jednym z rozwiązań jest wsparcie i pomoc zespołu hospicjum domowego, który w osobach lekarza, pielęgniarki, psychologa, a także rehabilitanta czy dietetyka wspiera i rozwiązuje problemy, które są najbardziej dotkliwe.
W Puckim Hospicjum zauważyli, że wtedy rodziny oswajają się i czują się pewniej, co pozwala pacjentowi być jak najdłużej lub do końca w domu.
- Tym bardziej że nasze badania pokazują, iż 62% badanych osób wskazało dom, jako miejsce, w którym sami chcieliby odejść - wyjaśnia kierownik Zespołu Komunikacji Puckiego Hospicjum. - Jest to istotne szczególnie w obecnej, pandemicznej rzeczywistości, gdzie w placówkach stacjonarnych nie ma odwiedzin.
W hospicjum w Pucku pracują dla i z podopiecznymi: pamiętają, że potrzeba bliskości jest pierwszą i najważniejszą. Pacjent, który trafia do Puckiego Hospicjum, przede wszystkim może liczyć na opiekę, która pozbawi cierpienia.
- Staramy się zaspokoić potrzeby pierwszego rzędu, by pacjent nie odczuwał bólu, którego zwykle się boi, tak by mógł oddychać i spać w nocy - wyjasnia Maciej Dolewski. - Poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowanie powoduje, że pojawia się przestrzeń i pragnienie spotkania z bliskimi. Te potrzeby są niezależne od tego, co dzieje się w świecie. Koronawirus ich nie zmienił, ale zmienił to, w jaki sposób możemy pomóc zaspokajać te potrzeby.
Puckie Hospicjum od samego początku stara się stworzyć możliwość kontaktu i spotkania. Wraz z zamknięciem oddziału dla odwiedzających uruchomiona została możliwość kontaktu przez Skype.
- Poruszające, jest to, jak ludzie chcą się zobaczyć, opowiadać co się u nich dzieje, pomachać do siebie, zrobić znak krzyża - opwiadają w Puckim Hospicjum. - Wiosną ścieżki pod naszymi tarasami były wydeptane, a szyby wygłaskane. Jesteśmy tu świadkami wielu poruszających chwil, kiedy dotyk przez szybę musiał wystarczyć.
Te sytuacje spowodowały, że jeszcze bardziej personel Puckiego Hospicjum uruchomił swoją uważność i czujność na potrzeby pacjentów. Wspólnie wypita kawa, rozmowa czy spacer. Towarzyszą podopiecznym w chwilach życia i w chwili śmierci.
- Jednym z bardziej poruszających momentów pobytu naszych pacjentów jest chwila pożegnania z najbliższymi - mówi Maciej Dolewski. - Kiedy widzimy, że stan pacjenta się zmienia, wówczas zapraszamy rodzinę na krótkie spotkanie, pożegnanie. Jest to święty czas. Kilka wyrwanych rzeczywistości minut. Czas, w którym widzą się po raz ostatni za życia, czas, który musi wystarczyć, by po raz ostatni powiedzieć "przepraszam", "dziękuję", "kocham cię".
Covid-19 i towarzyszący mu koronawirus wiele zmienili w codziennym życiu każdego człowieka, ale nie zmienił pragnień i potrzeb.
- Cały zespół Puckiego Hospicjum stara się o tym pamiętać i zabezpieczać najlepiej jak się da - zapewnia Maciej Dolewski. - Tak by pobyt u nas był czasem wysokiej jakości niezależnie tego co przynosi rzeczywistość.
Puckie Hospicjum utrzymuje się z darowizn, a każda złotówka jest na wagę złota, bo przybliża spełnianie ostatnich marzeń (tych przyziemnych i tych nadzwyczajnych).
Przekaż 1% podatku na Puckie Hospicjum - KRS: 0000231110
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?