Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legia Warszawa - Drutex-Bytovia Bytów. Mecz już dziś!

Rafał Rusiecki
Krzysztof Piotrkowski / Glos Pomorza / Polskapress
Drutex-Bytovia zmierzy się we wtorek, 28 listopada w Warszawie z Legią w rewanżowym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski. Szanse na awans ma jednak małe.

Wydaje się, że w środku ćwierćfinałowego dwumeczu z mistrzami Polski piłkarze trenera Adriana Stawskiego wszystko, co najgorsze, mają już za sobą. Przed prawie miesiącem przegrali bowiem z Legią u siebie 1:3 i przez to znacząco zminimalizowali swoje szanse na udział w kolejnym etapie pucharowych rozgrywek. Teraz nie mają więc już nic do stracenia, a jedynie do zyskania, bo przecież mecze z „Wojskowymi” są w centrum uwagi szerokiego grona widzów. Rewanż przy Łazienkowskiej jest więc dla nich swoistą szansą promocji.

Liczymy zatem, że Drutex-Bytovia postawi na futbol ciekawy dla oka, co znaczy, że nie ograniczy się do murowania dostępu do własnej bramki i szukania okazji w kontratakach. Być może chorwacki trener Legii Romeo Jozak postawi na tych, którzy do tej pory mieli mniej szans na grę w pierwszym zespole. A to zwiększyłoby szanse bytowskiej ekipy na nawiązanie równorzędnej walki.

- Wiadomo, jaki był wynik w pierwszym meczu. Wiadomo, jakim zespołem jest Legia Warszawa. Na pewno pojedziemy się pokazać z dobrej strony. Najważniejsze, żebyśmy byli po tym meczu zadowoleni z siebie - zapowiada trener Adrian Stawski.

Bytowska drużyna przygodę z tegoroczną edycją Pucharu Polski rozpoczęła od rundy przedwstępnej, w której uporała się z ŁKS-em 1926 Łomża (4:2). Następnie ograła Błękitnych Stargard (2:1). W obu przypadkach łupem bramkowym, po równo, dzielili się Janusz Surdykowski oraz Bartosz Biel. Zacięli się w 1/16 finału, ale szczęśliwie wyręczył ich Sebastian Kamiński, którego trafienie pomogło wyeliminować Lechię Gdańsk (1:0). W 1/8 finału Drutex-Bytovia odprawiła Pogoń Szczecin, ale udało się to dopiero po serii rzutów karnych (0:0, 5:4 w karnych).

Dzisiaj Bytovia musi wystrzegać się Armando Sadiku, jeśli oczywiście zagra. Albańczyk dwukrotnie znajdował sposób na Mateusza Oszmańca. Napastnikowi Legii w Pucharze Polski idzie zdecydowanie lepiej, niż w ekstraklasie, w której jest tylko zmiennikiem Jarosława Niezgody. Ale nie tylko na Sadiku muszą skupić się bytowiacy.

- Bolą mnie stałe fragmenty gry, bo jakiś czas temu dobrze je wykonywaliśmy, a ostatnio nie stwarzamy sobie sytuacji. Trzeba przyznać, że te dogrania w pole karne nie są takie jakbyśmy tego sobie życzyli - przyznaje trener Stawski.

Mecz w Warszawie rozpocznie się dziś o godz. 20.45.

Lechia niczym... listopad. Arka nadal zadziwia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto