MRZEZINO. Od pierwszych minut meczu na boisku dominowali gospodarze. To oni nieustannie atakowali bramkę Dadacza. Nieliczne kontrataki Polonii rozbijały się o obronę Startu. W 30 min. do piłki doszedł Jarosław Hildebrandt, który nie zmarnował doskonałej sytuacji strzeleckiej.
Piłkarze z Mrzezina objęli prowadzenie w meczu. Już dwie minuty później mieli szansę na podwyższenie wyniku. Po faulu Bartosza Anusika na Robercie Bieszke sędzia podyktował rzut karny. Wykonawcą był Daniel Pionk. Niestety, uderzona z olbrzymią siłą piłka trafia w słupek. Na 5 minut przed przerwą potwierdziło się powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Podczas jednego z kontrataków gdańszczan Adam Szymkowiak, bramkarz Startu wyszedł zbyt daleko w pole. Podbiegający z piłką Dudek przerzucił nad nim piłę i nie atakowany pewnie umieścił ją w bramce gospodarzy.
Po przerwie na boisku zaczęli przeważać piłkarze gości. To oni niemal przez cały czas przebywali pod bramką gospodarzy. Jednak ich strzały trafiały w słupek, ręce bramkarza lub omijały bramkę bokiem. Tymczasem to właśnie piłkarze z Mrzezina wykorzystali jeden z nielicznych kontrataków. Tomasz Magulski strzałem w lewej nogi skierował piłkę wprost do bramki Dadacza. Tym samym ustalił wynik meczu na 2:1 dla Startu.
- Dziś moi piłkarze zagrali znacznie lepiej niż dotychczas - uważa Jerzy Dybowski, trener Startu Mrzezino. - Jeszcze musimy popracować nad skutecznością w polu.
Mniej powodów do zadowolenia miał Maciej Kazanowski, trener Polonii Gdańsk.
- Niestety, przespaliśmy pierwszą połowę meczu - twierdzi trener. - W drugiej części przeważaliśmy kondycyjnie na boisku. Mogliśmy strzelić co najmniej dwie, trzy bramki. Ale nie wykorzystaliśmy dogodnych sytuacji strzeleckich.
Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
