To była jubileuszowa, bo 20. edycja Marszu Śledzia (2020), choć nie tylko z tego powodu była wyjątkowa. Wcześniej organizatorzy musieli się zmierzyć z niepewnością a później obostrzeniami związanymi z zagrożeniem koronawirusem w powiecie puckim. Były też perturbacje z terminem - dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni chciał przenieść termin sierpniowej wyprawy na czerwiec.
Wszytko udało się jednak dopiąć i w pieszą wyprawę mieliznami Zatoki Puckiej z Kuźnicy do Rewy wyruszył komplet chętny - zwyczajowe 100 osób. Choć w tym roku na nadmiar chętnych nie można było narzekać - było ich nieco ponad setkę.
- W tym roku chętnych trochę mniej, pewniej COVID-owo, ale też zmieniliśmy zasady kwalifikacji na Marsz Śledzia - mówi jego organizator Radosław Tyślewicz.
Chodziło o podniesienie poziomu bezpieczeństwa, więc dla potencjalnych Śledzi wprowadzono... test z wuefu. Nie był specjalnie trudny - trzeba było samodzielnie wejść na ponton ratowniczy na wodzie.
Marsz Śledzia 2020 i koronawirus w powiecie puckim. Czarne c...
20. Marsz Śledzia 2020 z Półwyspu Helskiego na Rewski Szperk
Wśród uczestników nie zabrakło wyjadaczy - jak. np. burmistrza Jastarni Tyberiusza Narkowicza, od lat stałego bywalca Marszu Śledzia. W gronie śledziowych samorządowców (do nich zalicza się już m.in. Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni) pojawił się też Andrzej Śliwiński, przewodniczący Rady Gminy Kosakowo. To był debiut!
- Marsz Śledzia - 12 kilometrów przez Zatokę Pucką, z Kuźnicy do Rewy, pokonane pieszo po raz pierwszy! - z dumą na mecie oświadczył zadowolony samorządowiec.
W gronie tych, którzy mogą powiedzieć, że przeszli pieszo Zatokę Pucką są też Monika, Marta i Sandra. Zmęczone, lecz z uśmiechem zameldowały się na mecie w Rewie.
- Bardzo jesteśmy szczęśliwe, że wystartowałyśmy jako "last minute" a jesteśmy jako "first minute" - skomentowały panie na Rewskim Szperku. - Było fantastycznie. Cała trasa pokonana bardzo dzielnie przez naszą grupę.
Na symbolicznym środku Zatoki Puckiej - wysepce zwanej Ryfem Mew, był tradycyjny przystanek i chrzest debiutantów. To tu był czas, by nabrać sił przed ostatnim, wymagającym siły fizycznej etapie, gdy Śledzie są holowane do płycizn.
Na piaszczystej łasze nie zabrakło śledzi - obowiązkowego przysmaku uczestników tej jednej z najbardziej oryginalnych imprez w powiecie puckim.
- To może nie jest sport ekstremalny, ale trzeba mieć świadomość, że nie jest to impreza dla dziadka z wnuczkiem - zwraca uwagę Radosław Tyślewicz. - To jest 12 kilometrów marszu w wodzie, a na koniec mamy kilometr, tak naprawdę przeciągania na linach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
KUP TERAZ

Pokrowiec na plecak Pack Fly Large Blaze Orange Mystery Ranch
Wodoodporny pokrowiec rozmiarze Medium. Pasuje na …
KUP TERAZ

PLECAK Urban Assault 21, Mystery Pop, OS
Zainspirowany wojskowymi plecakami szturmowymi. Te…
KUP TERAZ

ŁÓŻKO TURYSTYCZNE COT CONVERTIBLE HELINOX
Unikalny system dźwigni Helinox składa łóżko i w p…
KUP TERAZ

KIJE BIEGOWE DISTANCE 125cm ROCKLAND
Rockland Distance to kije do biegów terenowych wyk…
KUP TERAZ

KUBEK TERMICZNY THERMAL MUG LIFEVENTURE
Wszechstronny kubek termiczny. Utrzyma temperaturę…
KUP TERAZ

KIJE TREKKINGOWE RAPID CABRO ROCKLAND
Rapid Carbo uniwersalne i komfortowe w użytkowaniu…