Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Władysławowa walczą ze skutkami nocnego pożaru, który strawił ich mieszkanie | ZDJĘCIA

Magdalena Gębka-Scuffins
Magdalena Gębka-Scuffins
Karolina Jaormek-Tomaszewska
Pod koniec stycznia 2022 r. doszło do groźnego pożaru, z którego mieszkańcy tylko cudem wyszli cało, ale niestety stracili swój dom - mieszkanie znajdujące się w budynku objętym ogniem. Jak doszło do zapalenia? Pogorzelcy z Władysławowa opowiadają o tym, co wydarzyło się feralnej nocy, i proszą o wsparcie.

Około 3 nad ranem, w sobotę, 29 stycznia 2022 r. służby ratunkowe powiatu puckiego zostały wezwane na ul. Krótką we Władysławowie. To właśnie tu w ogniu stanął najpierw budynek gospodarczy, a niedługo później sąsiadujący z nim budynek mieszkalny.

Duży budynek na ul. Krótkiej we Władysławowie podzielony jest na mieszkania oraz pokoje gościnne dla turystów chcących wypocząć nad polskim morzem. Jedno z mieszkań, właśnie to, które uległo spaleniu, jest domem dla dużej rodziny: mamy Karoliny, taty Dariusza i czwórki dzieci w różnym wieku (Krystian, Agnieszka, Rafał i Ania).

W nocy z piątku na sobotę, z 28 na 29 stycznia 2022 r. 17-letni Krystian obudził się około 3 nad ranem - to wtedy zauważył, że się pali. Natychmiast chwycił za telefon i zadzwonił po straż pożarną, miał nadzieję, że to nic groźnego i że ogień uda się opanować własnymi siłami jeszcze przed przyjazdem pożarników. Szybko zorientował się, że sytuacja jest o wiele poważniejsza. Obudził resztę rodziny nawołując ich do ucieczki.

od 16 lat

- Byliśmy w szoku, czuliśmy okropne drapanie w gardle, w całym mieszkaniu zebrało się pełno dymu - opowiada nam mama Karolina Jaromek-Tomaszewska. - Chciałam ratować dzieci, ale żeby do nich dojść, musiałam przejść przez kuchnię, która już była potężnie zadymiona i stała w płomieniach. Zdążyłam zabrać dzieci z ich pokoju i wybiec na zewnątrz przez kuchnię, kiedy za nami coś wybuchło. To było przerażające!

Rodzina znalazła schronienie na czas akcji pożarniczej w mieszkaniu sąsiadów. Z niewyobrażalnym strachem przed ewentualnym wybuchem gazu i żalem zżerającym serca patrzyli, jak pali się ich dom.

W niebezpiecznej akcji gaśniczej udział brało 8 zastępów i 31. ratowników, musieli m.in. uporać się z intensywnym chłodzeniem aż sześciu butli gazowych, by te nie wybuchły, gasili też ogień, który przedostał się z budynku gospodarczego do mieszkania.

- Odłączyli prąd, gaz, gasili pożar - wspomina Karolina Jaormek-Tomaszewska. - W kuchni zaczęło się palić, w pewnym momencie okno wystrzeliło, pokój był cały zadymiony, ogień się wdarł i zajął się dach...

Jak doszło do pożaru we Władysławowie? To do dzisiaj jest zagadką dla rodziny pogorzelców, gdyż na samym początku założyli, że pożar rozpoczął się w miejscu budynku gospodarczego, gdzie znajdowały się różne sprzęty, jednakże po ugaszeniu ognia i przy sprzątaniu pogorzeliska odkryli ślady, które sugerują im, że pożar wybuchł w miejscu budynku gospodarczego, gdzie nie było nic - było pusto.

Mieszkańcy, po ochłonięciu z emocji, połączyli fakt, że wcześniej, zanim doszło do pożaru, ktoś strzelał racami, ale pewności nie mają i nie mogą wskazać, iż pożar zaczął się właśnie z tego powodu. Niemniej, wydaje się im dziwne, że pożar zaczął się w rogu budynku gospodarczego, który był pusty.

Niezależnie od tego, co było przyczyną pożaru, faktem jest, że rodzina z Władysławowa straciła w jego wyniku mieszkanie. Własnymi siłami, po szkole i pracy pracują nad renowacjami. Wszystkie odstępne środki, jakie mieli, przeznaczyli na zakup rzeczy potrzebnych do remontu, a dzięki pomocy ludzi dobrej woli udało się im także zebrać część podstawowych mebli, jak np. łóżka dla dzieci. Otrzymali także wsparcie finansowe z przeprowadzonej zrzutki oraz ze zbiórki w parafii, do której należą.

- To wszystko bardzo nam pomaga, bardzo dziękujemy za tę pomoc - mówi Karolina Jaromek-Tomaszewska. - Niestety, to nie koniec naszej walki o powrót do normalności. Sami skrobiemy, malujemy, tapetujemy i wykonujemy wiele innych prac, jednak np. dachu sami nie zrobimy, a koszt materiałów włącznie z robocizną to około 60 tys. zł, których po prostu nie mamy.

Pogorzelcy z Władysławowa proszą o pomoc, której można udzielić poprzez stronę: www.zrzutka.pl/odbudowa-mieszkania-po-pozarze

Pożar we Władysławowie: w niebezpiecznej akcji gaśniczej udz...

Byłeś świadkiem zdarzenia na terenie powiatu puckiego? Daj nam znać! Podziel się zdjęciami z nami i naszymi Czytelnikami. Prześlij je nam na maila ([email protected]) lub wyślij w wiadomości prywatnej na naszym fanpejdżu - kliknij w baner poniżej i przejdź na naszego Facebooka:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto