Przed sobotnim spotkaniem z Anioły Garczegorze nasz MKS Władysławowo ciągnął zwycięską serię pięciu kolejek bez straty gola. Poukładana gra i wreszcie pełen piłkarski arsenał w szeregach MKS-u miał być kluczem do kolejnego sukcesu.
Nie tym razem...
- Spotkanie od początku było dziwne, brzydkie, byle jakie - komentuje Sobiesław Przybylski, trener MKS Władysławowo. - Goście zagrali zbyt miękko, a nas trochę poniosły nerwy.
wideo: Krzysiek Hoffmann
Pierwsza połowa to nacieranie na bramkę Aniołów Garczegorze. W drugiej części MKS Władysławowo także zdecydowanie zaatakował. Jednak doskonałego prostopadłego podania Sylwestra Ilanza nie wykorzystał Błażej Bonk.
Później było już tylko gorzej.
Piłkarski Serwis Powiatu Puckiego:
Anioły wytrzymały napór i dwukrotnie pokonały Aleksandra Ceynowę.
- Niewykorzystane sytuacje się mszczą - wzdycha Sobiesław Przybylski, szkoleniowiec MKS-u. - Naprawdę był to średni mecz na poziomie czwartej ligi. Po tej porażce nie ma mowy o załamaniu. Gramy dalej!
Ale MKS Władysławowo zagra w osłabieniu, bo z boiska wylecieli Krzysztof Kleser i Patryk Neumann.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?