To był naprawdę wyjątkowy mecz. Bo tylu goli w swoim meczu władysławowianie już dawno nie widzieli.
- Nastrzelaliśmy dziś z Kaszubią bramek za cała rundę - z humorem komentował Mirosław Kania, kierownik drużyny MKS.
MKS Władysławowo - udany początek wiosny
Co ciekawe, spotkanie rozpoczęło się mocnym akcentem, bo to goście ze Starzyna strzelili dwa pierwsze gole, ale MKS-owi udało się wyrównać. A przed przerwą nawet wyjść na prowadzenie.
Bramkarz Kaszubii po 45 min. musiał zejść z boiska - zabrał go ambulans - więc goście grali w dziesiątkę. Ale nawet w tak okrojonym składzie Starzyno pokazywało pazur, trafiając do siatki i redukując przewagę a w pewnym momencie nawet wyrównując wynik (na 4:4).
Trenerzy MKS-u Bartłomiej Konkel i Zbigniew Kowalewski aż chwytali się za głowy, gdy ich team głupio tracił piłki.
- Co my dziś tutaj gramy? - kręcił głową Kowalewski i na gorąco tłumaczył ławce rezerwowych jaki błąd własnie popełnił ich zespół.
Bartłomiej Konkel winą za tak hokejowy wynik obarcza obronę.
- Za dużo popełniliśmy tu błędów - mówi trener. - Nad tym będziemy musieli popracować. Chylę czoła przed przeciwnikiem, który naprawdę pokazał klasę.
MKS już pewnie czuł się jakieś 10 min. przed końcowym gwizdkiem. Kibice zdążyli rozstawić race, które odpalili śpiewając "heeeeej MKS!", a z głośników ustawionych w klubowych pomieszczeniach zabrzmiały dźwięku piosenki zespołu Queen "We Are the Champions". Trochę za wcześnie... bo kilka minut później Kaszubia strzeliła bramkę na 7:6.
Jednak wynik już nie uległ zmianie.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?