- Takie działanie jest bardzo potrzebne zwłaszcza w w rejonach nadmorskich, gdzie turyści chcą dojechać samochodem niemal na samą plaże - uzasadnia Janusz Mikoś, nadleśniczy z Wejherowa.
Sęk w tym, że w ten sposób lasy zatarasowały m.in. drogę, którą Grzegorz Szramkowski z Rumi od lat dojeżdżał na swoją działkę w Karwieńskich Błotach II. Rumianin boleśnie przekonał się o tym w ostatnich dniach.
- Jak zwykle chciałem z rodziną spędzić wolny czas u siebie na świeżym powietrzu - mówi Szramkowski. - Ale wjazd na dukt prowadzący do mojej daczy zagrodził nam biało-zielony szlaban.
Szramkowski 17 lat temu kupił kawałek łąki w Karwieńskich Błotach II od jednego z miejscowych rolników. Do działki dojeżdżał leśną drogą, z której ostatnie 300 metrów zostało teraz zamknięte przez Nadleśnictwo. Można by dotrzeć na posesję traktem od strony południowej, ale ten jest oznakowany jako droga prywatna z zakazem wjazdu.
Szramkowscy muszą teraz zostawić samochód przed szlabanem i ostatnie kilkaset metrów pokonywać pieszo.
- Musieliśmy zamknąć dukty, aby zahamować niekontrolowany wjazd samochodów - argumentuje nadleśniczy Mikoś. - W tamtym rejonie latem jest istny kocioł.
Nadleśniczy podkreśla, że obecnie poszycie leśne jest tak suche, że może zapalić się nawet od rozgrzanych elementów pojazdów mechanicznych.
W Wejherowie przypominają, że drogi te nigdy nie były udostępnione do ruchu publicznego.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?