Nasze rozmowy o Malborku (odc. 7). Kandydaci na burmistrza przed dogrywką mówią o czystości w mieście i chaosie reklamowym

Druga tura wyborów burmistrza Malborka odbędzie się 21 kwietnia. Głosować będzie można w tych samych lokalach wyborczych co ostatnio. Będą czynne od godz. 7 do 21.

W dogrywce wezmą udział:

• Marek Charzewski KWW Marka Charzewskiego, który zdobył w pierwszej turze 5304 głosy (39,86 proc.)
• Paweł Dziwosz KWW Pawła Dziwosza, na którego głosowały 3653 osoby (27,45 proc.)

Malborczykom nie przeszkadza, by – posługując się stereotypami – obśmiewać umiejętności kierowców w samochodach z GSZ na tablicach rejestracyjnych, a jednocześnie zachwycać się Sztumem. To kompaktowe miasteczko w ostatnich latach bardzo się zmieniło, przybyło zieleni, kwiatów, małej architektury. Nic dziwnego, że z oddalonego o 15 kilometrów Malborka jego mieszkańcy widzą w tych efektach rękę gospodarza.

Przez to obrywa się obecnym malborskich rządzącym. Bo malborczycy woleliby, by ich miasto wyglądało jak reprezentacyjny salon, którym będą się chwalić i z dumą przyjmować w nim gości, a nie pokój nastolatka, który nie zawsze o porządek dba.

Czy taki cel mają też dwaj kandydaci na burmistrza Malborka? Do Marka Charzewskiego na pewno docierają krytyczne uwagi, w końcu ma za sobą trwające ponad 9 lat dwie samorządowe kadencje. Trudno się dziwić, że ludzie chcieliby, by było czysto.

Robimy wszystko, by zbierać te śmieci, które wiatr przynosi, bo pewnie żaden mieszkaniec ich nie rzuca. Kwestie turystów też są znaczące, bo część odpadów przyjeżdża wraz z nimi – mówi nam Marek Charzewski, burmistrz i kandydat, który 21 kwietnia weźmie udział w wyborczej dogrywce. - Staramy się czyścić miasto, natomiast prosimy mieszkańców, by dołożyli się do tego poprzez dbanie o czystość, o wspólne tereny.

Co nie znaczy, że włodarz po swoich doświadczeniach w zarządzaniu Malborkiem nie zamierza niczego zmieniać. Tak przynajmniej deklaruje.
- W tej chwili staramy się zwiększyć liczbę osób, która będzie się zajmowała czystością w mieście. Patrząc na inne miasta, nie jesteśmy najgorsi pod tym względem, a mam nadzieję, że będziemy lepsi i uda nam się doprowadzić do pełnej czystości – podkreśla Marek Charzewski.

Zdaniem konkurenta, który nowicjuszem we władzach samorządowych nie jest, bo Paweł Dziwosz ma za sobą dwie kadencje w Radzie Miasta, te obietnice to za mało. Do tej pory burmistrz i jego służby zapuściły Malbork i nie dość dobrze się nim opiekowały.

Miasto przede wszystkim musi być czyste i zadbane. To przyczyni się też do pozytywnego wizerunku miasta, i wśród obecnych mieszkańców, i na zewnątrz. Chcę, byśmy byli dumni z tego, jak wygląda Malbork, by każdy się tu dobrze czuł. Dzięki temu także nowi mieszkańcy będą chcieli się tu osiedlać, a turyści chętnie przyjeżdżać – słyszymy od Pawła Dziwosza, który w drugiej turze wyborów burmistrza zmierzy się z Markiem Charzewskim.

W historycznym mieście, wszędzie kojarzonym z pokrzyżackim zespołem zamkowym wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO, niewystarczająco zadbano również o wspólną miejską przestrzeń. Gdańsk czy Sopot już dawno uchwalił zasady umieszczania szyldów, banerów i reklam wielkopowierzchniowych. Malbork uchwały krajobrazowej nie ma, choć władze zrobiły pierwszy krok, bo wolę tworzenia takiego dokumentu Rada Miasta wyraziła już w 2016 r.

Najpierw słyszeliśmy, że władze czekają na Metropolitalne Standardy Krajobrazowe, tworzone w ramach Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot. Takie wytyczne powstały, zresztą z udziałem przedstawicieli Malborka, ale też Gdańska, Sopotu, Gdyni, Tczewa, Władysławowa, Wejherowa, Pelplina, Rumi, Krynicy Morskiej, Pruszcza Gdańskiego, Żukowa, Pucka, Lęborka oraz Kolbud, Szemudu i Luzina.

Czy Malbork w końcu przyjmie uchwałę krajobrazową? Nie o obietnice tu chodzi, ale doprowadzenie tematu do końca. To nie tylko uregulowanie zasad umieszczania reklam, obiektów małej architektury oraz ogrodzeń w mieście, ale też jej konsekwentne wdrożenie.

Jak mówiłem, Malbork zasługuje, by być uporządkowanym miastem. To wszystko się z sobą łączy. Dlatego w konsultacji z przedsiębiorcami, mieszkańcami i radnymi zajmiemy się przygotowaniem i wprowadzeniem w życie uchwały krajobrazowej – zapewnia Paweł Dziwosz.

Według danych publikowanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, do tej pory 72 miejscowości zdecydowały się na takie regulacje.

Zobaczymy, jak te uchwały zostaną rozstrzygnięte. Jesteśmy w grupie w ramach Metropolii, która chce te zasady wprowadzić i będziemy się o to starać. Ale dopiero wówczas, gdy przepisy prawa się wyjaśnią i uchwały krajobrazowe nie będą trafiały do sądów. Wówczas na pewno będziemy chcieli przystąpić do przygotowania takiej uchwały, oczywiście po konsultacjach społecznych, które chcemy przeprowadzić – podkreśla Marek Charzewski.

Jeśli udałoby się faktycznie ustalić reguły, które przyczynią się do końca chaosu reklamowego w mieście, w kolejnych kampaniach wyborczych już nie będzie można wieszać banerów na każdym płocie i balkonie.
- Patrząc na liczbę banerów, widać, jaki kto miał stosunek do uchwały krajobrazowej – komentuje Marek Charzewski.

Drugi kandydat na burmistrza nie obawia się tych reklamowych ograniczeń.
- Poradzimy sobie z brakiem możliwości wieszania banerów. Najwyżej na plecach będę swoje nosił – żartuje Paweł Dziwosz.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!