Spis treści
Licząca ponad 100 lat Szalupa w Helu, którą w styczniu odsłonił sztorm i fale Bałtyku może być częścią dużej historii. Pochodzić ma z niemieckiego okrętu "Nettelbeck", który brał udział w operacji Hannibal - tak twierdzi m.in. Tank Hunter, czyli pasjonat militarnej historii Mateusz Deling. Jego opinii nie podziela ani pomorski konserwator zabytków, ani muzealnicy.
Poszukiwacz i właściciel Muzeum Techniki Militarnej i Historii Pomorza w Kłaninie wskazał kilka charakterystycznych detali, które mają udowodnić jego teorię. To m.in. resztki farby na kadłubie - wewnątrz zielona, którą używano podczas I wojny światowej, na zewnątrz szara - pamiątka po służbie w Kriegsmarine po 1939 roku.
Zastanawiająca jest też bliskość między wrakiem "Nettelbecka" a szalupą - w linii prostej to zaledwie kilkadziesiąt metrów.
Hel: wrak to historyczna szalupa, czy resztki DeZety?
Czy charakterystyczna sylwetka drewnianej łodzi to faktycznie pozostałość po okręcie, który ewakuował ludność zimą 1945 roku, czy może resztki popularnej konstrukcji typu DeZet?
- To wrak szalupy z "Nettelbecka" zwodowanego w 1919 roku - twierdzi stanowczo Mateusz Deling, odrzucając domysły o DeZecie. - I prawdziwy skarb, który odkrył nam sztorm.
Tank Hunter w styczniu 2022 natychmiast zgłosił odkrycie z helskiej plaży pomorskiemu konserwatorowi zabytków. Po kolejnych sztormach pokazał coraz bardziej niszczejące resztki i zaapelował, by ją ratować.
- To jest właściwie ostatni, dramatyczny apel o ratunek! Szalupa wymaga natychmiastowych działań, inaczej zostanie bezpowrotnie zniszczona przez sztorm - komentował Mateusz Deling.
Gdańsk: kto przejmie wrak z Helu?
W Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku sprawę szlupy świetnie znają i, jak zapewnił nas inspektor Stefan Staszewski, od momentu zgłoszenia znaleziska, temat nie został porzucony.
- Na drugi dzień po przyjęciu zgłoszenia przedstawiciel Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków przy udziale pracownika Narodowego Muzeum Morskiego dokonał oględzin obiektu - mówi inspektor Stefan Staszewski. – Dokonano wówczas wstępnych pomiarów obiektu oraz sporządzono dokumentację fotograficzną. W dniu kolejnym kontynuowane były prace dokumentacyjne, wykonano wówczas szczegółową dokumentację fotogrametryczną. Pracownicy Narodowego Muzeum Morskiego sporządzili wstępny raport z przeprowadzonych prac, który trafił do Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Muzealnicy zajmą się też fotogrametrią, czyli cyfrowym odtworzeniem kształtu znalezionej w Helu szalupy. To nie koniec działań urzędników.
- Kolejny krok, to ustalenie, czy jednostką zainteresowana jest któraś z placówek muzealnych - wyjaśnia inspektor Staszewski. - Zwróciliśmy się w tej sprawie z zapytaniem do kilku placówek i obecnie oczekujemy na odpowiedzi.
Pierwsza już dotarła do Gdańska i jest negatywna. Dwie kolejne prawdopodobnie będą tej samej treści. Dlaczego?
Szalupa z "Nettlelbecka" - wrak nie do ocalenia, czy obiecujący artefakt
Tu kluczowa ma być opinia ekspertów z zakresu archeologii i muzealnictwa. Według nich stan obiektu jest zły i nie nadaje się m.in. do renowacji, czy też ekspozycji. Kłopotem jest też określenie dokładnego pochodzenia wraku.
- Już na etapie wstępnych oględzin, których wyniki zawarto w przedłożonym raporcie, stan obiektu określono jako zły (dotyczy to w szczególności elementów drewnianych) - mówi Stefan Staszewski. - Tym samym nie ma gwarancji, że możliwe jest pomyślne wykonanie prac renowacyjnych.
Sytuacji nie poprawia też fakt, że jak usłyszeliśmy od gdańskich urzędników, to jeden z wielu wraków, które spoczywają na polskim Wybrzeżu. Co dalej?
- W sytuacji, gdy konkretnego obiektu nie da się ocalić, ochronić, wykonywana jest kompletna dokumentacja - tłumaczy inspektor.
Inne zdanie na temat ma Mateusz Deling, który udowadnia, że to nie współczesna jednostka, które produkowano taśmowo, a unikalna szalupa ze zwodowanego w 1919 roku okrętu. Podejrzenia Tank Huntera potwierdza też Aleksander Celarek, ceniony szkutnik z Chałup i ekspert w tej dziedzinie.
- Według mnie, prawie ze stuprocentową pewnością, można powiedzieć, że to jest łódź robocza niemieckiej Marynarki Wojennej - komentuje Aleksander Celarek.
Choć zdaniem szkutnika trudno będzie wskazać, który konkretnie z ok. 10 typów łodzi leży pod Helem, bo te m.in. nie były budowane z drobiazgową dokładnością. Tu pomocne mogą być pomiary jej długości.
Szalupa z "Nettlelbecka" pojedzie do Muzeum w Kłaninie?
Zdaniem Aleksandra Celarka elementu budowy wskazują na to, że to cenne znalezisko, jak na polskie wybrzeże. Karol Wójcik z Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu też przyznaje, że z dużym prawdopodobieństwem to szalupa z niemieckiego okrętu.
Mateusz Deling jest zdeterminowany, by historyczne znalezisko ocalało. Tu jednak decydujące zdanie ma konserwator zabytków. I jest zielone światło, o którym Mateusz Deling dowiedział się z e-maila z urzędu konserwatora.
- Przekazaliśmy również informację, że Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków nie wyklucza możliwości wydobycia łodzi przez Muzeum w Kłaninie, jeśli inne placówki nie zadeklarują chęci przyjęcia jej do swoich zbiorów - poinformowął nas w środę inspektor Stefan Staszewski.
Tank Hunter z tej możliwości skorzysta, gdy tylko Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków precyzyjnie określi zasady późniejszego wykorzystania znaleziska.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?