Patent na złodziei rowerów

KUŹNICA. Złodzieje rowerów mogą stracić możliwość prowadzenia swego procederu. Piotr Sulecki z Kuźnicy wynalazł bardzo proste urządzenie zabezpieczające rowery przed kradzieżą. Teraz wszystko leży w rękach producentów, na których zainteresowanie liczy mieszkaniec Półwyspu Helskiego.

Zaczęło się od żony

- Na pomysł wpadłem rok temu po tym, jak żona Jadwiga nie chciała pojechać rowerem do sklepu położonego w centrum Kuźnicy - mówi Piotr Sulecki. - Bała się, że ktoś ukradnie jej rower sprzed sklepu. Siedząc przy śniadaniu stwierdziłem, że przydałoby się coś z tym zrobić.

Na początku kuźniczanin wymyślił koncepcję urządzenia. Musiał też znaleźć jak najprostszy sposób jego wykonania. Następnie przyszedł czas na tworzenie, aż w końcu w lutym tego roku powstał prototyp elektronicznej blokady rowerowej Sula-1.

- Od tego czasu trwał proces zabezpieczania pomysłu - mówi twórca blokady. - Przygotowywałem dokumenty, a następnie wysłalem je do urzędu patentowego. Dopiero po przyjęciu je przez urząd mogłem zacząć głośno mówić o projekcie.

Pomysły od wielu lat

To pierwszy pomysł wynalazczy Piotra Suleckiego, który został zrealizowany. - Jednak pierwsze projekty tego typu miałem już dziesięć lat temu - mówi kuźniczanin, który od zeszłego roku jest również radnym gminy Jastarnia. - Obecnie też mam kilka pomysłów. Niektóre z nich związane są na przykład z motoryzacją. Ostatnio widziałem w telewizji, że jeden z nich wykorzystano w nowych mercedesach. Tyle, że moje rozwiązanie miało działać na nieco innych zasadach.

Zasada działania blokady

Urządzenie łączy w sobie znane rowerzystom zwykłe stojaki z elektronicznie sterowaną blokadą. Wprowadzając rower do stojaka, koło zostaje zablokowane sworzniem. Jednocześnie urządzenie sterujące wydrukowuje paragon z kilkucyfrowym kodem, który należy oderwać i zachować. Właściciel może wystawić rower jedynie po wprowadzeniu kodu do urządzenia. W wersji tzw. płatnej, trzeba będzie również wprowadzić do czytnika specjalną kartę magnetyczną.

- Najważniejsza jest prostota z jaką obsługuje się to urządzenie - przekonuje Piotr Sulecki, twórca elektronicznej blokady rowerowej. - Nawet dziecko sobie z nim poradzi.

Dalsze modyfikacje

- To jest dopiero prototyp, który miał za zadanie jedynie pokazać samą zasadę działania - mówi wynalazca. - Teraz, w zależności od potrzeb, można urządzenie odpowiednio przerabiać i udoskonalać.

Kuźniczanin pracuje obecnie nad wersją nr 2 swojego urządzenia. Będzie ona różnić się od prototypu tym, że za postój roweru trzeba będzie zapłacić. Do tego służyć ma karta magnetyczna.

- Pierwsza wersja przeznaczona może być dla instytucji, urzędów, banków - tłumaczy Piotr Sulecki. - Firmy takie po prostu zakupują urządzenia i ustawiają je przed swoimi siedzibami.

Z kolei Sula-2, jak nazywa się wersja płatna blokady, mogłaby być np. bezpłatnie dzierżawiona sezonowym punktom gastronomicznym. W zamian właściciel punktu sprzedawałby jedynie karty magnetyczne, z których dochód trafiałby do właściciela stojaka.

Kierunek - Dania

Teraz kuźniczanin myśli o sprzedaży pomysłu wykonawcom. - Najłatwiej będzie chyba w Danii i Niemczech - przypuszcza Piotr Sulecki. - Tam system ścieżek rowerowych i w ogóle ilość tych pojazdów jest znacznie większa niż u nas.

W najbliższy czwartek, 22 maja Piotr Sulecki ze swoim urządzeniem zaprezentuje się w oksywskim klubie garnizonowym podczas konferencji Marynarki Wojennej nt. wynalazczości i postępu technicznego.
(jan)

Zalety blokady

1. Gwarancja bezpieczeństwa

2. Prostota obsługi

3. Możliwość rozbudowy modułów stojaka przy zastosowaniu jednego urządzenia sterującego

4. Możliwość budowy różnych typów, m.in. bezpłatnych i płatnych

5. Urządzenie blokuje koła rowerowe o wszystkich produkowanych średnicach, także koła wózków dziecięcych

6. System działa nawet przy braku napięcia w sieci elektrycznej