Ogień wybuchł w nocy, w poniedziałek 15 marca. Zauważono go ok. godziny 3, a w płomieniach stanęły stajnie, mini zoo i obiekty rekreacyjne Wild West Ranch. Dzięki błyskawicznej i pełnej poświęceń pomocy udało się uratować przebywające tu zwierzęta, choć zdrowiem opłacił to Szeryf - Adam Mazurek, właściciel obiektu, który z licznymi oparzeniami trafił do szpitala. I tam dochodzi do zdrowia pod okiem lekarzy.
O skali pożaru świadczyć może ilość użytych sił i ludzi. Ogień był bardzo groźny, więc w jego gaszeniu uczestniczyło ok. dziesięciu strażackich zastępów m.in. z Kosakowa, Dębogórza, Pucka, Rumi i Gdyni.
Natychmiast po opanowaniu ognia i pracach policji można było przystąpić do sprzątania pogorzeliska i odbudowy rancza w Dębogórzu Wybudowaniu. A wyzwań nie brakowało, bo ogień pałaszował co tylko mógł...
Kilka dni przed pożarem w Wild West Ranch pojawił się pomysł, by zorganizować kolejny dugnad, czyli zbiórkę wolontariuszy, którzy wspólnymi siłami np. porządkują teren obiektu. Termin pomocowej akcji przyspieszył fatalny pożar w Dębogórzu.
- Dziś jest ten dzień, kiedy musimy zorganizować dugnad, bo sami nie damy rady. Część Rancha niestety doszczętnie spłonęła, niektóre miejsca tylko częściowo... - komentowali i apelowali w Wild West Ranch. - Więc jeśli ktoś dysponuje czasem, chęciami i gorącym sercem to będzie nam bardzo miło, jeśli wpadniesz i pomożesz. Mimo że nasze buzie trochę mniej uśmiechnięte, niż zwykle. Zapraszamy... O dowolnej godzinie i na dowolną ilość czasu. My już zaczęliśmy.
Reakcja przeszła najśmielsze oczekiwania. Pierwszego dnia zjawiła się ok. setka ludzi. Inni podsyłali to, co mogli: żywność, materiały, chęci, swoją energię...
Potrzeby były niemałe.
- Potrzebne są także podstawowe materiały budowlane: płyty OSB, deski, kantówki, dużo gwoździ, wkręty oraz rury stalowe konstrukcyjne - przekazywał Tomasz Florek, kuzyn poszkodowanego właściciela.
Niezależnie od apelu właścicieli rancza w Dębogórzu ruszyła też zbiórka pieniędzy na portalu zrzutka.pl. Nieformalna, bo niezatwierdzona przez Szeryfa. Ale wiarygodna, bo założona przez dobrych znajomych - Katarzynę Wisowatą z rodziną.
Cel? W jak najkrótszym czasie uzbierać 45 tysięcy złotych. Sporo? Niemało, ale i czasu wyznaczono dość dużo - bo aż 30 dni. Jednak szybko okazało się, że tę granicę określono... bardzo mocno na wyrost.
Dlaczego? Bo w zaledwie 3 dni udało się uzbierać blisko 44 tysiące złotych. Cel jest zatem na wyciągnięcie ręki, ale liczyć się będzie dosłownie każdy grosz, dlatego na konto rancza i mini zoo można wpłacać nawet po osiągnięciu mety.
Jak wpłacić za pośrednictwem zrzutki.pl? Kliknij w baner i przejdź na stronę charytatywnej akcji:
W Wild West Ranch w Dębogórzu doceniają każdą pomoc, która już dotarła do tego poszkodowanego przez los miejsca. Poniedziałek w stadninie i zoo już został okrzyknięty Dniem Bohatera. To ukłon w stronę każdego, kto dołożył swoją cegiełkę, bez względu na jej formę.
- To niesamowite. Wy jesteście niesamowici! Dziś krótko, bo sił już brak. Dziękujemy za Wasz czas, chęci, energię. Dziękujemy za dziesiątki wiadomości ze słowami wsparcia... Dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy - komentowano w Dębogórzu.
Tak wyglądała pomoc na ranczu w Dębogórzu:
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?