Połczyno - Celbowo: kąpiel dla samochodów

Zmotoryzowani mają do wyboru albo przedzierać się przez prawdziwą rzekę niosącą wody z sąsiednich pól płynącą w poprzek jezdni, albo wybierać objazd przez Puck, co wiąże się z pokonaniem dodatkowych 4 kilometrów.

O sprawie powiadomił nas jeden z Czytelników „Dziennika Bałtyckiego".

- Od kilku miesięcy zarządca drogi nie może wykonać udrożnienia lub naprawy przepustu drogowego, w wyniku czego woda z pola przelewa się szosą tworząc niebezpieczne miejsce - napisał do nas Witold Szuster. - Postawiono znaki ograniczające prędkość do dwudziestu kilometrów na godzinę. Ale czy to jest rozwiązanie?


Kierowcy obawiają się, szczególnie obserwując pogodę w ostatnich dniach, że gdy temperatura na dobre spadnie poniżej zera, to z potoku przelewającego się przez drogę zrobi się lodowisko. I o wypadek nie będzie trudno.

– Widocznie taniej było postawić znaki, ale to nie rozwiązuje problemu - ocenia nasz Czytelnik.


213-tka Celbowo-Słupsk jest zarządzana przez Rejon Dróg Wojewódzkich w Pucku. Zadzwoniliśmy tam z interwencją. Okazuje się, że sprawa jest dobrze znana i wkrótce ma wreszcie znaleźć swoje rozwiązanie.

- Problemem jest bardzo stary przepust znajdujący się pod tym odcinkiem jezdni - tłumaczy „Dziennikowi Bałtyckiemu" Henryk Matea, kierownik puckiego RDW. - Ze starości konstrukcja się zapadła. Woda z okolicznych pól nie może spływać pod jezdnią i tworzy wielkie kałuże, także na samej szosie.


Drogowcy własnymi siłami próbowali udrożnić przepust, ale ta operacja się nie powiodła. Potrzebny jest bardziej specjalistyczny sprzęt.

- Mamy już jednak wykonawcę, który naprawi zniszczony przepust - zapewnia nas Matea. - W najbliższy wtorek ekipa remontowa wkroczy na odcinek w pobliżu Połczyna.

Drogowcy uspokajają, że modernizacja odbywać się będzie bez konieczności zamykania drogi. Ruch samochodowy na 213-tce odbywać się będzie zatem normalnie, a ekipa naprawcza będzie w tym czasie z boku jezdni „wpychać" pod nią rurę, którą potem popłynie woda.