Aktualizacja godz. 20
Pucka policja dotarła do świadków, którzy widzieli, jak młodzi turyści załadowali sprzęt do VW busa na niemieckich numerach rejestracyjnych i odjechali.
- Z zeznań świadków wynika, że w sobotę o godz. 16 wypożyczyli sprzęt do surfowania w Chałupach, dwie godziny później wypożyczyli kolejny sprzęt na polu namiotowym Polaris między Chałupami i Władysławowem, a o godz. 19 na kolejnym polu namiotowym załadowali sprzęt do busa na niemieckich numerach rejestracyjnych i odjechali - mówi asp. sztab. Łukasz Dettlaff, oficer prasowy KPP w Pucku.
Policja przypuszcza, że do północy w sobotę mogli już przekroczyć granicę w Kołbaskowie.
***
W poszukiwania dwójki surferów na Zatoce Puckiej włączono śmigłowiec oraz statek ratowniczy Sztorm. Wykorzystano także kamery termowizyjne.
- Nigdzie nie odnaleziono ani desek ani żagli - mówi starszy inspektor Wiesław Jasiński z Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego w Gdyni. - A przecież sprzęt nigdy nie zatonie. Dlatego rozważamy inny przebieg zdarzenia.
Czytaj także: W Smolnie auto wjechało pod pociąg
Zdaniem ratowników oboje poszukiwani mogli dopłynąć do trzcinowiska i oddalić się w nieznanym kierunku. Być może w ciągu najbliższych godzin uda się odnaleźć oboje całych i zdrowych.
Poszukiwany jest Polak oraz młoda dziewczyna z Niemiec, która miała uczyć się surfowania. Ona wypłynęła na sprzęcie służącym do szkolenia. Oboje wyruszyli z pola namiotowego Polaris na Półwyspie Helskim ok. godz. 18 w sobotę. Wówczas na wodzie panowały znakomite warunki: wiał lekki wiatr, nie było żadnej fali. Do tej pory ich nie odnaleziono.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?