Pożar w Pucku (10 luty 2015) na ulicy Mestwina wybuchł wieczorem - po godz. 21. Ogień pojawił się w warsztacie samochodowym, w którym montowane są instalacje gazowe do samochodów - o czym puckich strażaków powiadomiono telefonicznie.
- Na miejsce wyjechały nasze dwa zastępy - informuje kpt. Joachim Marzeion z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Pucku.
Potem zadysponowano także strażaków z OSP Gnieżdżewo oraz OSP Żelistrzewo.
NADMORSKA KRONIKA POLICYJNA:
Pożar w Pucku wyglądał groźnie: gdy strażacy dotarli na miejsce, pomieszczenia warsztatu i okolica były silnie zadymione. Do budynku natychmiast weszli pożarnicy z aparatami oddechowymi by m.in. zlokalizować źródło ognia.
- Okazało się, że palą się dwa pomieszczenia biurowe - mówi kpt. Marzeion.
Pożar był już dość mocno rozwinięty, więc liczyła się każda chwila. Sytuacja była niebezpieczna, bo przy biurze znajdował się też magazyn z butlami LPG. Było ich ok. 40: z czego część pełna.
Strażacy podali dwa prądy wody i tak udało się opanować ogień.
Dlaczego wybuchł nocny pożar w Pucku? Póki co strażacy nie podają precyzyjnej przyczyny. Bo to wymaga jeszcze dokładnego ustalenia.
- Stawiamy na instalacje elektryczną - mówi kpt. Joachim Marzeion. - Być może zwarcie, może wada niewielkiego piecyka elektrycznego, a może piecyka co...
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?