Piotr Biankowski pochodzi z Gdańska, przez wiele lat mieszał w Rumii, a od niedawna jest mieszkańcem Gdyni. Wraz z Wiktorią Lewandowską z Gdańska są organizatorami zawodów Gdynia Winter Swimming Cup – GWSC.
Pasją Piotra Biankowskiego jest pływanie w bardzo zimnej wodzie, jak mówi – jest to jego talent. I nie można temu zaprzeczyć, gdyż ekstremalny sportowiec, trenował pływanie, rugby, aktualnie z powodzeniem uprawia triathlon oraz swimrun, jednak jego prawdziwą pasją jest lodowe pływanie (inaczej winter swimming). Ma na swoim koncie m.in. pokonanie Lodowej Mili (temp. 1,2 stopnia C.), brązowy medal MŚ i trzecie miejsce w PŚ w sezonie 2018/19.
Jego celem jest przepłynięcie kanału La Manche – morskiej trasy pomiędzy Francją i Anglią. Odcinek ten jest bardzo wymagający, wielu próbowało go pokonać, jednak nie wszyscy mają możliwość pokonania tej trasy wpław.
Właśnie w ramach przygotowań do wielkiej przygody z kanałem La Manche Piotr postanowił sprawdzić swoje siły, pokonując 18-kilometrową trasę z Gdyni do Helu przez Zatokę Pucką. Swoje umiejętności i wytrzymałość pływacką u boku Piotra Biankowskiego testowała także Wiktoria Lewandowska, której specjalizacją również jest pływanie zimowe.
Sześć godzin, 18 kilometrów: z Gdyni do Helu przez Zatokę Pucką
Pływacy podjęli się wyzwania w niedzielę, 19 lipca 2020. Wystartowali o godzinie 5:27, a zakończyli wyprawę około 11:30. Jak na zimowych pływaków przystało, 18-kilometrową trasę pokonali płynąc w zwykłych kostiumach, czyli bez użycia pianek neoprenowych.
- Nie mogłem wymarzyć sobie lepszej temperatury wody (19°C) i powietrza (24°C), były wręcz idealne dla długodystansowego pływania – mówi Piotr Biankowski. - A do tego nie było żadnych fal, tylko jedna, wielka i płaska tafla wody.
Jednak pływacy nie wybrali się na wyprawę przez Zatokę Pucką sami, gdyż wraz z nimi płynęła łódź, której załogę tworzyli asekuratorzy Beata Zwolińska i Mateusz Pawełkiewicz oraz fotograf Mariola Sikora.
- W przypadku tak długich przepłynięć kluczowe jest odżywianie – tłumaczy Piotr Biankowski. - Ale wychodzenie na łódkę czy nawet jej dotykanie jest niedozwolone.
Gdynianin Piotr Biankowski przygotowuje się do przepłynięcia Kanału La Manche.
- To był pierwszy krok do realizacji tego marzenia - mówi Piotr Biankowski. - Chodziło o to, by wiedzieć, jak zachowam się w otwartym akwenie.
To nie koniec przygotowań do realizacji marzenia Piotra Biankowskiego, bo już planuje kolejne zmagania na otwartej wodzie. Kolejnym wyczynem ma być udział w maratonie pływackim Wörthersee Swim Austria.
- Na początku września zamierzam wziąć udział w zawodach na dystansie 17 km przez jezioro w austriackich Alpach - tłumaczy Piotr Biankowski.
Kiedy zamierza stawić czoła kanałowi La Manche?
Sytuacja nie jest jeszcze jasna, ale ma nadzieję, że w przeciągu kolejnych dwóch - trzech lat uda mu się dokonać tego wyczynu. Sprawa prosta nie jest, gdyż oprócz zorganizowania łodzi asekuracyjnej potrzebne są też pozwolenia, a i pora roku odgrywa znaczenie.
Niestety, Piotr Biankowski nie jest jedyną osobą na świecie, która chce sprawdzić swoje możliwości pływacie na naprawdę wymagającym odcinku, jakim jest kanał La Manche.
- Na razie kolejka chętnych jest tak duża, że może za dwa lata uda się to zrealizować – mówi Piotr. - Będę szczęśliwy, jak mi się uda, bo kanał La Manche pokonało mniej ludzi, niż weszło na Mount Everest.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?