Przewozy po analizie specjalistów

POWIAT PUCKI. Nie jest źle. Jest za dobrze - wynika z rocznego raportu przygotowanego dla wydziału komunikacji starostwa puckiego.
Najgorzej jest poza szczytem oraz w dni wolne od pracy - podsumowują autorzy opracowania. Wtedy stosunkowo ciężko jest opuścić teren powiatu publicznymi środkami. Pasażerowie w dużej mierze uzależnieni są od niewielkiej ilości dostępnych autobusów i pociągów oraz prywatnych przewoźników. Minusem jest też zbyt mało rozwinięta komunikacja autobusowa na terenie gminy Kosakowo.
Plusem dla części podróżujących, czyli minusem dla specjalistów, jest za duża liczba połączeń koncentrująca się na dwóch kierunkach. Zbyt dużo kursów autobusowych - zdaniem fachowców - jest na liniach z Pucka na Hel (przez Władysławowo) i do Karwi (przez Władysławowo i Jastrzębią Górę). Dodatkowo między Puckiem a Helem kursują pociągi - podkreślają autorzy opracowania.
Duża liczba połączeń to zaleta, ale nie dla wszystkich. Przewoźnicy, zwłaszcza latem, koncentrują swoją uwagę na kursach do miejsc najchętniej odwiedzanych przez turystów: półwysep, miejscowości położone nad Bałtykiem czy linia do Gdyni.
- Latem firmy i prywatni przedsiębiorcy na popularnych trasach toczą boje o pasażerów - przyznaje Ilona Sawicka, naczelnik wydziału komunikacji w starostwie.
Koncentracja na najbardziej popularnych - czytaj: obleganych - kierunkach, siłą rzeczy, wywołuje zmiany na innych trasach.
Niekorzystna sytuacja ma szansę ulec zmianie - dzięki starostwu. Zezwolenia na wykonywanie kursów autobusowych na terenie powiatu wydaje właśnie starostwo w Pucku. Urzędnicy nie mogą narzucić prywatnym przewoźnikom swoich rozwiązań czyli np. konkretnych kursów. Mogą jednak obejść barierę. Przy wydawaniu koncesji urzędnicy mogą preferować przewoźników, którzy zapewnią obsługę mniej rentownych kursów. Takie rozwiązanie sugeruje Polska Izba Gospodarcza Transportu Samochodowego i Spedycji, czyli autorzy opracowania.
- Musimy dbać o interes naszych mieszkańców - przyznaje wicestarosta Andrzej Sitkiewicz.