Puck będzie miał dwujęzyczne ulice?

Puck zaczyna się intensywnie porządkować od strony wizualnej. Po starówce i miejskich zieleńcach przyszedł czas na oznakowanie, ustawienie ławek czy wiat przystankowych publicznej komunikacji.
W urzędzie wiedzą, że to może nie jest najpilniejsza potrzeba i pierwszoplanowa inwestycja, ale...
- Nadarza się szansa na zyskanie dofinansowania tego typu przedsięwzięcia, więc czemu z niej nie skorzystać? - odpowiada Zenon Dettlaff, wiceburmistrz Pucka. - Lepiej teraz dołożyć kilka swoich złotówek niż potem we własnej kieszeni szukać pieniędzy na całe przedsięwzięcie.
Miasto o fundusze chce zabiegać w Północnokaszubskiej Lokalnej Grupie Rybackiej. Tu urzędnicy wypatrzyli odpowiedni dla swoich potrzeb program. -Jeśli nasz wniosek przejdzie, będziemy musieli znaleźć także swoje pieniądze - mówią urzędnicy.

Nietypowe lekcje kaszubskiej kultury i tradycji

Czy przy okazji modernizacji miejskiego systemu oznakowania ulic i miejsc - skwerków, deptaków, itd. - pojawią się w Pucku dwujęzyczne tabliczki? Takie od wielu lat ma np. półwyspowa Jastarnia. Tuż przy polskojęzycznej tabliczce widnieje też jej kaszubski odpowiednik.
- Ciekawy pomysł, ale w ogóle nie dyskutowaliśmy nad nim w samorządowym gronie - przyznaje wiceburmistrz Dettlaff. - Trudno też powiedzieć co o nim sądzą sami mieszkańcy.
Urzędnicy nie będą jednak przeprowadzać specjalnych społecznych konsultacji. Za to wiceburmistrz obiecuje, że pod rozwagę weźmie na pewno to, co na temat dwujęzycznych nazw ulic sądzić będą nasi Czytelnicy.
- Dla nas każda opinia jest cenna - zapewnia pucki samorządowiec.
A może pucczanie wysuną własne - inne od urzędniczych - propozycje. Bo przecież np. drugi język niekoniecznie musi być kaszubski, bo można go zastąpić np. angielskim albo niemieckim.
- Ważne, by system oznakowania był czytelny, estetyczny i jednolity - podkreśla Zenon Dettlaff.
Wprowadzić na puckich ulicach podwójne nazewnictwo? czy nie mieszać tabliczek? Co sądzą o tym mieszkańcy?