Puck. Eugeniusz Podolak wygarnął parlamentarzystom

Dziękujemy koledze za pracę - usłyszał Eugeniusz Podolak, pucki radny, któremu wojewoda wygasił mandat. Samorządowiec uprzejmie podziękował, a potem... wyciągnął konstytucję. - Dziś jestem już kryształowy - oświadczył wszystkim.
Pożegnanie radnego było dopełnieniem formalności, bo decyzja wykluczająca Eugeniusza Podolaka z samorządowego grona była już znana od maja. Wojewoda wygasił mandat puckiego radnego, bo na tym ostatnim w momencie wyborów ciążyły dwa wyroki skazujące. W listopadzie nie uległy jeszcze zatarciu, więc Eugeniusz Podolak nie mógł ubiegać się o mandat.
Od zarządzenia zastępczego wydanego przez wojewodę mogła jeszcze odwołać się pucka Rada Miasta, ale tego nie zrobiła.
- Kończy się krótka kadencja kolegi - skwitował przewodniczący Rady Miasta Marek Falkowski. - Dziękujemy, panie Eugeniuszu.
Chwilę później przewodniczący z koleżankami pożegnał byłego radnego. Były gorące uściski, buziaki i siateczka z miejskimi gadżetami na do widzenia. Samorządowiec dostał także kwiaty i słowa otuchy od emerytów i rencistów z Pucka, których ok. 20 pojawiło się na sesji.
- Tak w życiu już bywa, że za butelkę wypitego piwa trzeba odpowiedzieć - podsumował Eugeniusz Podolak. - Ale zgadzam się z tym, że reprezentanci społeczeństwa w radzie powinni być czyści.
I chwilę później powołał się na konstytucję przytaczając ustęp o równości wszystkich wobec prawa. Tymczasem, jak udowadniał eksradny, on sam został potraktowany nie do końca sprawiedliwie.
- Sąd wyznaczył mi karę, ale wyrażam stanowczy protest przeciwko temu, co dzieje się w państwie! - grzmiał Eugeniusz Podolak. - Za przekroczenie przepisów straciłem mandat, a tymczasem w sejmowych i senackich ławach siedzą tacy, którzy narazili Skarb Państwa na milionowe straty. I co? Dalej tam siedzą.
Eugeniusz Podolak zapowiedział, że swoje wyborcze obietnice postara się spełnić mimo tego iż nie ma samorządowego mandatu.