- To trochę przegięcie, zwłaszcza, że wszystko dzieje się kosztem dzieci - skarżyli się nam pucczanie.
Zdenerwowanie rodziców wzbudziło to, że przez dwa dni lekcje albo się nie odbywały w ogóle, albo były skrócone. Dzieci najpierw miały wolny czwartek, wtedy żadne z nich nie musiało przyjść do budynku na ul. Przebendowskiego.
Następnego dnia lekcje już się odbywały, ale były skrócone.
- Po co? I dla kogo? - pyta Maria Hebel z Pucka. - Dzieci niech się uczą, a nauczycielom jeden dzień świętowania powinien przecież w zupełności wystarczyć. To niepotrzebna strata czasu.
Zdzisław Pruchniewski, dyrektor podstawówki dementuje plotki o dwudniowej celebracji dnia edukacji. I przypomina, że nie tylko w Pucku uczniowie mieli wolne czwartki.
Lekcje w piątek skrócono dlatego, by można było spokojnie zaplanować odświętny apel.
- W naszej szkole obowiązuje system dwuzmianowej nauki - tłumaczy. - Aż tylu mamy uczniów.
Część dzieci swoje zajęcia zaczyna rano i kończy w okolicach południa. Potem na ich miejsce przychodzi następna grupa. Tak udaje się pomieścić w jednym budynku wszystkich uczniów.
- Gdybyśmy chcieli zebrać całą szkołę na apelu, to musiałby się on zacząć około godziny 18 - mówi dyrektor Pruchniewski. - Któremu z rodziców spodobałoby się takie rozwiązanie?
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?