Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pucki Mistrz Ortografii 2021 - kategoria od lat 15. Do ortograficznej rywalizacji stanęło 21 osób. Kto zwyciężył? Jaki był tekst dyktanda?

Magdalena Gębka-Scuffins
Magdalena Gębka-Scuffins
Magdalena Gębka-Scuffins
W niedzielę, 7 listopada 2021, z okazji zbliżającego się Święta Niepodległości, odbyła się 5. edycja konkursu ortograficznego "Pucki Mistrz Ortografii". W dyktandzie uczestniczyli nie tylko mieszkańcy Pucka, ale również gminy Puck i powiatu puckiego. W kategorii od lat 15 i dorośli zmierzyło się 21. chętnych sprawdzenia swojej ortograficznej wiedzy.

Tekst, z jakim przyszło się zmierzyć uczestnikom 5. edycji "Puckiego Mistrza Ortografii" był bardzo długi i wymagający, a przygotowała go polonistka ze Szkoły Podstawowej w Mrzezinie - Estera Stankiewicz.

Po około godzinie pisania dyktowanego tekstu, uczestnicy konkursu z kategorii młodzież od lat 15 i dorośli mogli odłożyć długopisy. Na wyniki nie czekali długo, gdyż po około półtorej godziny komisja konkursowa, w której skład weszli dyrektor i pracownicy Biblioteki Publicznej im. Zaślubin Polski z Morzem w Pucku wraz z polonistką Esterą Stankiewicz, ogłosili wyniki. Kto znalazł się na podium?

  • 1. miejsce wywalczyła Dorota Pisarska, która w czwartej edycji "Puckiego Mistrza Ortografii" zajęła 3 miejsce na podium.
  • 2. miejsce zajął Jerzy Adrjan.
  • 3. miejsce zajęła Nicole Konczerewicz.

Poza konkursem swoją wiedzę ortograficzną sprawdziła także Hanna Pruchniewska, burmistrz miasta Puck, która razem z uczestnikami pisała tekst dyktanda.

- Gratulujemy zwycięzcom! - winszowali organizatorzy. - Wszystkim uczestnikom dziękujemy za udział w 5. edycji konkursu orograficznego "Pucki Mistrz Ortografii".

Pucki Mistrz Ortografii 2021 - kategoria od lat 15. Do ortog...

Dla chcących spróbowania swoich sił w domowym zaciszu publikujemy tekst dyktanda z kategorii od lat 15 i dorośli z 5. edycji "Puckiego Mistrza Ortografii".

„Nieujarzmione wojaże Jerzego”

W późnojesienne piątkowe przedpołudnie nietęga polonistka, uprzednio spojrzawszy na Honoratę i jej kształtną główkę ze świeżo zrobionym beżowo-rudym balejażem, zaproponowała na chybcika i od niechcenia napisanie arcytrudnego dyktanda. Ośmioosobowa grupa wpółżywych gości nie ukrywała rozzłoszczenia. Tylko z jedenastej ławki dochodziły jakieś żenujące śmiechy-chichy nie wiadomo z czego. Rozhisteryzowani uczestnicy na pewno nie czuli się nazbyt komfortowo. Rozglądając się w tę i we w tę /wte i wewte, rozważali wpierw próbę ucieczki, jednak ostatecznie pozostali w sali.

Wtem prowadząca włączyła relaksujący, a jednocześnie żywiołowy utwór austriackiego wirtuoza Wolfganga Amadeusza Mozarta. Wyjątkowa kompozycja dźwięków w tonacji C-dur miała wspomóc szare komórki mózgowe uczestników. Po chwili chimeryczne odgłosy ucichły. Na podest, ku zdziwieniu wszystkim, weszła dzierżoniowska ornitolożka, przyjaciółka przewodniczącej jury. Z nienaganną starannością odczytała dyktando o jakichś nietypowych ptasich osobnikach. Kiedy wymieniła białorzytkę, trznadla, grubodzioba i wdówkę rajską, ni stąd, ni zowąd chyżo wyskoczył obunóż z ławki ponadtrzydziestoletni Jerzy i znienacka krzyknął, że wróci niezadługo. Minęło kilka sekund i już go nie było. Na co dzień pucczanie są wyrozumiali, jednakże tym razem nie mieli litości dla jegomościa. W związku z tym, że zrobił się niezły rejwach, uznano tę sytuację za faux pas.

Nieokiełznany mężczyzna pospiesznie wsiadł do swojego forda, podjechał tylko do domu po ekwipunek i rozpoczął wojaż, prawdziwą ekstrapodróż. Pan Jerzy zainspirowany fauną i florą Polski, o której usłyszał podczas pisania dyktanda, przemierzył polskie niziny, wyżyny oraz góry wzdłuż i wszerz, nie zapominając przy tym o odwiedzeniu swoich krewniaków. Najpierw udał się na Kujawy, gdzie złożył wizytę wujostwu w Brzyskorzystewku, tego samego dnia podążył jeszcze do Żnina. Nie zatrzymując się tam na długo, podziwiał żaglówki pływające przy przystani żeglarskiej na Jeziorze Małym. Od tubylców dowiedział się, że niektórzy żninianie brali udział w powstaniu kościuszkowskim, co niesłychanie zwróciło jego uwagę. Później Jerzy odwiedził okolice Sądecczyzny i Wyżynę Krakowsko-Częstochowską, zajrzał także do Dzierżążni oraz na poznańskie Jeżyce. Na Pojezierzu Wielkopolskim zapoznawał gościnnych Wielkopolan, a wcześniej nowomodnych warszawiaków, jak również życzliwych Ślązaków.

Gdy chwacki mężczyzna przybył na Podhale, o dziwo wcale mu się tam nie podobało. Nie mitrężąc czasu, udał się w okolice Beskidu Sądeckiego, skąd wyruszył na wyprawę górską.

Będąc pod jednym ze szczytów, trafił do obmierzłego schroniska, gdzie unosił się ohydny odór, istne paskudztwo. Rach-ciach wypił herbatę, zjadł przepołowioną drożdżówkę, parudniową brzoskwinię i nie zastanawiając się, wyruszył w dalszą podróż. Zachwycając się melanżem żółtozielonych barw jesieni i krwistoczerwonymi zachodami słońca, podróżnik przypomniał sobie kaszubskie pejzaże. Jego mózg zaczął wytwarzać mrzonki o powrocie do domu niebiesko-białym helikopterem.

Po chwili w kieszeni zadrżał mu smartfon. Jerzy ujrzał na ekranie zdjęcia ulic Pucka, które były wypełnione żołnierzami i ludźmi chcącymi uszczknąć czegoś z odświętnej atmosfery 100. rocznicy Zaślubin Polski z Morzem. Wojażer szczególnie rozczulił się na widok aktora, który grał Józefa Hallera. Natychmiast zawrócił, wsiadł w samochód i udał się do rodzinnego Pucka.

Chcesz też podzielić się swoimi fotkami z powiatu puckiego z nami i naszymi Czytelnikami? Prześlij je nam na maila ([email protected]) lub wyślij w wiadomości prywatnej na naszym fanpejdżu - kliknij w baner poniżej i przejdź na naszego Facebooka:

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto