W pięcioosobowej załodze Deneszki trudno było szukać amatorów. Rejs pomeranką to niepierwsza morska wyprawa.
- Już od sześciu miesięcy przygotowujemy się na ten rejs - komentuje Jan Gwardzik, kapitan Deneszki. - Za sobą mamy cztery podobne wyprawy. Jedna z nich prowadziła Wisłą do samego Sandomierza.
Załoga płynie pod trzema banderami: kaszubską, jastarnicką i północnokaszubskiej lokalnej grupy rybackiej.
ZOBACZ TEŻ:
W torbach wilków morskich można było znaleźć m. in. solone śledzie, wędzonego łososia i samorobotną kiełbasę.
Dzielni żeglarze mają w zamiarze tradycyjną łodzią w dwa tygodnie dostać się aż do Szczecina.
-Trasa biegnie od Jastarni przez Świbno. Stamtąd dalej Wisłą do Tczewa.- mówi Ewa Górska z Pomorskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego. - Potem Grudziądz i Bydgoszcz, gdzie nastąpi wymiana części załogi. W siedmioosobowym składzie ekipa pożegluje do Szczecina.
W Bydgoszczy czeka ich też tzw."przenoska", ponieważ tamtejszy kanał jest w remoncie. W tym przypadku Deneszka zostanie wyciągnięta na brzeg i przewieziona kilka kilometrów dalej przez specjalną lawetę.
Pogoda w czwartkowy poranek nie była zachęcająca. Załoga zgodnie twierdziła, że deszcz jest im w ogóle nie straszny.
- Grunt, że wieje!- z uśmiechem odpowiadają żeglarze.
Jednym z piątki śmiałków, którzy wybrali się na tę wyprawę był burmistrz Jastarni, Tyberiusz Narkowicz. Zaznaczył on, że na łodzi nie tylko iście żeglarska praca, ale też odpoczynek.
- Na wodzie czas płynie wolniej - mówi Tyberiusz Narkowicz.
Na pokładzie Deneszki burmistrz nie zostanie do samego końca wyprawy. Zaznacza, że dołączy do ekipy na ostatnim etapie.
W Deneszku znalazł się również przedstawiciel mediów. Wraz z doświadczonymi jastarnikami płynie dziennikarz Radia Kaszebe, który będzie na bieżąco zdawał relacje.
Rejs pomeranką w jastarnickim porcie zebrał miłośników żeglugi i rodziny, którzy czule żegnali się z bohaterami wyprawy. Żony żeglarzy cieszą się, że ich mężczyźni praktykują pasję związaną z morzem. Jednak wspólnie deklarują, że nie będą mocno tęsknić.
- Jesteśmy w stałym kontakcie telefonicznym i internetowym - mówi Marta Gwardzik, żona kapitana.
Rejs pomeranką to nie tylko morska przygoda, ale też promocja Jastarni.
- Wyprawa będzie promować tradycje regionu - mówi Mieczysław Konkol, prezes stowarzyszenia Pomerank - Żeglarze spędzą wspaniale czas na wodzie, a przy okazji wypromują nasze miasto.
Powrót jastarników planowany jest 28 maja. Panowie już myślą o kolejnych rejsach.
- Może Borholm? - zastanawia się Jan Gwardzik. - Bardzo byśmy chcieli spełnić swoje marzenie.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?