Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rywale się zbroją, a w Arce Gdynia jest cicho. Żółto-niebiescy potrzebują wzmocnień przed piłkarską wiosną

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Fot. Przemysław Świderski
W czwartek przygotowania do wznowienia sezonu w PKO BP Ekstraklasie rozpoczyną piłkarze gdyńskiej Arki.

Zespół znajdujący się w tabeli tuż nad strefą spadkową czeka trudna walka o utrzymanie. Przede wszystkim kibiców, ale także, jak można nieoficjalnie usłyszeć, trenera żółto-niebieskich Aleksandara Rogica, niepokoi brak transferów, które zdecydowanie ułatwiłyby zrealizowanie tego celu. Pojawiły się nawet informacje, że serbski szkoleniowiec zagroził zakończeniem swojej misji ratowania ekstraklasy w Gdyni, jeśli zespół nie zostanie wzmocniony. Żółto-niebieskim przydałby się bramkostrzelny napastnik. Niezbędne wydaje się też wzmocnienie rywalizacji na skrzydłach i obu flankach obrony, gdyż występujący na tej pozycji zawodnicy w tym sezonie z reguły zawodzą. Aby jednak dokonać takich transferów, niezbędne jest zredukowanie aktualnej listy płac. Nie jest żadną tajemnicą, że właściciel Arki Dominik Midak zdecydował się podpisać bezprecedensowo wysokie w historii klubu kontrakty z kilkoma obcokrajowcami, co miało być zresztą jedną z przyczyn odejścia z Arki w krótkim czasie aż dwóch prezesów, Wojciecha Pertkiewicza i Grzegorza Stańczuka, którzy nie podzielali takiej wizji budowania drużyny. Grubo ponad 100 tys. zł miesięcznie zarabia Marko Vejinović. Tylko połowę mniej przelewać trzeba co miesiąc na konto m.in. Fabiana Serrarensa i Azera Bušuladžica. Co gorsza, wszyscy oni w mniejszym, lub większym stopniu zawodzą. Wysoki kontrakt ma także Nabil Aankour, który w ogóle nie pojawia się na boisku i występuje w rezerwach.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne i seksowne polskie sportsmenki ZDJĘCIA

To właśnie Marokańczyk z francuskim paszportem jest obok takich zawodników, jak m.in. Michael Olczyk, Samu Araujo Fernandez, czy Nando Garcia, typowany do rozwiązania przed czasem obowiązującej umowy z Arką. Jak dotychczas klub rozstał się jednak tylko z Maksymilianem Banaszewskim. Powoduje to, że nie udało się jeszcze wynegocjować żadnego kontraktu z nowym zawodnikiem. To o tyle niepokojące, że bezpośredni rywale Arki w walce o utrzymanie w ekstraklasie zbroją się. Wisła Kraków pozyskała Gieorgija Żukowa. Łódzki Klub Sportowy zasilili już Samu Corral, Maciej Dąbrowski, Carlos Moros Gracia i Jakub Wróbel. Przymierzany do tego klubu jest także Paweł Tomczyk.

Rzecznik Arki Gdynia Tomasz Rybiński zapewnia jednak, że Arka wcale nie wywiesiła białej flagi na rynku transferowym.

- Nasz pion sportowy normalnie pracuje - mówi Tomasz Rybiński. - Transfery jednak lubią ciszę. Ogłaszamy je dopiero, kiedy stają się faktem. Tak samo nie mamy zwyczaju informowania, z jakimi zawodnikami negocjujemy rozwiązanie umów. Takie rozmowy trwają i w najbliższych dniach powinny pojawiać się informacje w tej sprawie.

Tomasz Rybiński nie potwierdza też doniesień o ewentualnym odejściu z Gdyni Aleksandara Rogica w przypadku braku transferów.

- Trwa sezon ogórkowy i pojawiają się różne plotki - komentuje ten temat Tomasz Rybiński. - Trener rozpoczyna przygotowania z zespołem do wznowienia sezonu.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne partnerki skoczków narciarskich ZDJĘCIA

Rogić ma podpisany kontrakt z Arką do lata przyszłego roku. Mógłby go jednostronnie zerwać z winy klubu, gdyby np. nie otrzymywał pensji przez trzy miesiące. Jak jednak ustaliliśmy, obecnie taka sytuacja nie ma miejsca.

Osobnym tematem, niepokojącym kibiców, jest brak rozmów z kluczowymi piłkarzami dla zespołu, którym kończą się latem kontrakty. Jeśli Arka utrzyma się i będzie ją stać na parafowanie nowych umów z czołowymi postaciami w zespole, to trudno sobie wyobrazić żółto-niebieskich w przyszłym sezonie bez takich zawodników, jak m.in. Pāvels Šteinbors, Michał Nalepa, czy Dawit Schirtladze. Wszystkie te tematy omawiane mają być na zwołanym na czwartek walnym zgromadzeniu akcjonariuszy klubu, na którym pojawią się też przedstawiciele kibiców.

Po tym, jak zawodnicy także w czwartek stawią się w Gdyni, w piątek i w sobotę przejdą badania wydolnościowe. Do 17 stycznia arkowcy trenować będą na obiektach Gdyńskiego Centrum Sportu. Dzień później rozpoczynają zgrupowanie w ośrodku Lara w tureckiej Antalyi. Rozegrają tam cztery sparingi. Najbardziej atrakcyjnym rywalem żółto-niebieskich będzie Crvena Zvezda Belgrad. Z dziewiętnastokrotnym mistrzem Jugosławii, który ma na koncie także po pięć czempionatów Serbii oraz Serbii i Czarnogóry, a w 1991 roku zdobył Puchar Europy, arkowcy zagrają 26 stycznia. Pozostali ich rywale to Sumqayit FK Azerbejdżan (21 stycznia), FK Struga Trim & Lum z Macedonii Północnej (28 stycznia) oraz Lokomotiw Płowdiw z Bułgarii (31 stycznia). Sezon wznowią żółto-niebiescy 7 lutego na własnym boisku spotkaniem z Cracovią.

Cztery kolejne mecze Arki bez przegranej
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rywale się zbroją, a w Arce Gdynia jest cicho. Żółto-niebiescy potrzebują wzmocnień przed piłkarską wiosną - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto