Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rząd wydłużył restrykcje przynajmniej do 31 stycznia. Branża fitness zapowiada pozew zbiorowy. Firmy turystyczne już go złożyły

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
Wśród właścicieli siłowni i klubów fitness narasta frustracja i złość. Wygląda na to, że przyjdzie im jeszcze długo poczekać na odmrożenie ich branży. W związku z tym przedsiębiorcy zapowiadają złożenie pozwu zbiorowego przeciwko obowiązującym restrykcjom. Twierdzą, że kolejne tygodnie lockdownu oznaczają bankructwa ich biznesów. Pozew już złożyły firmy turystyczne.

Minister Zdrowia potwierdził przedłużenie nałożonych na sektor fitness obostrzeń. Kluby na pewno nie otworzą się do 31 stycznia 2021 r. Z kolei wiceminister pracy, rozwoju i technologii Olga Semeniuk zaznaczyła w jednym z wywiadów, że kolejne dwa lub trzy tygodnie po 17 stycznia, będą okresem obserwacji liczby zachorowań po feriach. Dodała, że jej resort będzie rekomendować, aby po 17 stycznia można było uaktywnić handel - jest więc prawdopodobne, że najwcześniej mogłyby ruszyć galerie handlowe. Konkretnych dat na razie nie ma.

Branża fitness oburzona. Będzie pozew zbiorowy?

- Wszystkie gałęzie, które wiążą się z kumulacją osób, z zamkniętymi pomieszczeniami, skorzystaniem z poszczególnych pomieszczeń przez kilka, kilkanaście osób, nie są brane pod uwagę jeśli chodzi o otwarcie - powiedziała wiceminister pracy, rozwoju i technologii Olga Semeniuk w programie "Money. To się liczy".

Polska Federacja Fitness, powołując się na informacje rządowe podała, że lockdown w ich sektorze może potrwać do przełomu marca i kwietnia. Poinformowała o tym w mediach społecznościowych. Właściciele siłowni i klubów fitness nie kryją wzburzenia. Zamrożenie ich branży trwa od 17 października 2020 r. Rząd zezwolił jedynie na dostęp do klubów na potrzeby sportu profesjonalnego. A to za mało, żeby na klubach zarabiać. Właściciele zapowiadają złożenie pozwu zbiorowego przeciwko restrykcjom. To już druga taka zapowiedź. Podczas pierwszego, wiosennego zamrożenia gospodarki, branża fitness zapowiadanego pozwu nie złożyła z uwagi na zbyt małą liczbę zgłoszeń. Teraz, jak twierdzą przedstawiciele organizacji, przedsiębiorcy nie mają już nic do stracenia.

„Dziś sytuacja wygląda inaczej. Na ten moment mamy zgłoszonych kilkaset obiektów gotowych do podjęcia walki. Po kilkutygodniowych analizach prawnych, spotkaniach z licznymi kancelariami oraz dokładnej weryfikacji potencjalnych szans - ponownie uruchamiamy projekt pozwu przeciwko obowiązującym restrykcjom i dotyczącej kwestii odszkodowawczej. Zachęcamy wszystkich zainteresowanych do dołączenia do naszej inicjatywy. Coraz więcej sądów wydaje pozytywne wyroki, na wzór wyroku WSA w Opolu. Z oficjalnych informacji przekazywanych przez rząd wynika, że otwarcie branży może nastąpić na przełomie marca i kwietnia… ale i ten termin nie może być pewny. Nikt z nas nie może dłużej czekać, dlatego podjęliśmy decyzję dotyczącą pozwu. Nasze działania zostały poprzedzone szeroką opinią prawną, która będzie podstawą do dalszych czynności”– czytamy w oficjalnym komunikacie Polskiej Federacji Fitness.

Przedsiębiorcy zapewniają, że mogliby działać w reżimie sanitarnym

Przedsiębiorcy tłumaczą, że wiele podmiotów z branży fitness znajduje się w grupie, która albo kwalifikuje się tylko i wyłącznie do skorzystania z pomocy rządowej w ramach tarczy 6.0, albo nie kwalifikuje się do wsparcia wcale. Wskazują, że mogliby działać w restrykcyjnym reżimie sanitarnym.

- Pomoc nie jest dostosowana do realiów naszego sektora, przez co większość firm mierzy się z kryzysem i walczy o przetrwanie. Nie negujemy konieczności walki z koronawirusem i rozumiemy, że ograniczenia są potrzebne. Moglibyśmy działać stosując daleko idące warunki sanitarne. Zapewniam, że firmy, chcąc funkcjonować, na wiele w tym względzie mogłoby się zgodzić. Ogarnia nas frustracja dlatego, że przecież niektóre instytucje działają bez przerwy, np. przedszkola, kościoły – mówi Tomasz Zajączek, współwłaściciel siłowni Beauty Body z Tczewa.

Pozew zbiorowy złożyło już ok. 60 przedsiębiorców z branży turystycznej. Jest to pozew o ustalenie odpowiedzialności Skarbu Państwa za straty, które biznes poniósł w wyniku lockdownu. Wśród przedsiębiorców, którzy zdecydowali się na złożenie pozwu, są głównie właściciele mniejszych biur podróży, agenci i przewodnicy turystyczni, a także hotelarze. To firmy skupione w Turystycznej Organizacji Otwartej.

- Ten pozew dotyczy uznania naszego prawa do wysuwania roszczeń. Na razie nie chodzi w nim o rozstrzyganie wysokości odszkodowania, tym zajmiemy się w kolejnym etapie – twierdzi Alina Dybaś, prezes Turystycznej Organizacji Otwartej.

Podobny pozew w ciągu kilku najbliższych dni zamierzają złożyć właściciele klubów i dyskotek, a także właściciele sal zabaw.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto