Są ferie, jest śnieg, a ze stoków korzystać nie można... Właściciele rozgoryczeni, marszałek Struk upomina się o pomoc od rządu

Marszałek województwa pomorskiego, Mieczysław Struk, postanowił upomnieć się o rządowe wsparcie. 11 stycznia 2021 ogłoszono, że pomoc otrzyma ponad 200 gmin górskich. Ale branża turystyczna na Pomorzu także potrzebuje wsparcia. Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja na stokach w powiecie gdańskim.

Rząd ogłosił wsparcie dla gmin górskich. A co z Pomorzem - pyta marszałek Struk

Ogłoszony niedawno rządowy program wsparcia dla gmin górskich ma pomóc wyłącznie samorządom z południowej Polski. W związku z tym marszałek województwa pomorskiego zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego o równe traktowanie wszystkich samorządów i przypomniał, że również na Pomorzu branży turystycznej grozi zapaść wywołana trwającymi obostrzeniami związanymi z pandemią.
Podczas konferencji prasowej 11 stycznia 2021 wicepremier Jarosław Gowin ogłosił program wsparcia dla gmin górskich, który ma pomóc wyłącznie samorządom z południowej Polski. Tymczasem już 21 grudnia 2020 r. wójtowie i burmistrzowie gmin nadmorskich wystąpili do rządu z uzasadnionymi postulatami wsparcia podmiotów działalności turystycznej nie tylko z wybranego regionu, ale na obszarze całego państwa.

– Postulaty te wicepremier Jarosław Gowin pozostawił bez odpowiedzi. Przypomnę, że w normalnym sezonie zimowym nad polskim morzem wypoczywa wiele tysięcy turystów, a w tym roku wszystkie obiekty stosujące się do rządowych zakazów i przystosowane, często olbrzymim kosztem do całorocznego pobytu, stoją puste nie mogąc przyjąć klientów – czytamy w piśmie marszałka Mieczysława Struka.

Marszałek Struk zaapelował więc, by rząd nie pomijał pomorskich samorządów i podmiotów gospodarczych.

Zamknięte stoki w powiecie gdańskim, choć warunki do zjeżdżania idealne

Tymczasem pustką świecą ośrodki narciarskie w Przywidzu i Trzepowie (pow. gdański). I wygląda na to, że taka sytuacja jeszcze się utrzyma, gdyż rząd przedłużył zamknięcie stoków do końca stycznia.

- W związku z licznymi kontrolami w okolicznych ośrodkach narciarskich - mimo, że przebywanie na terenie nie jest zabronione, zamykamy nasz ośrodek z prośbą o nie korzystanie z trasy zjazdowej i okolicznych górek (należących do ośrodka) do jazdy na sankach czy podchodzeniu i zjazdach na snowboardzie czy nartach – czytamy na profilu fb Wyciągu Przywidz.
Ośrodek w Przywidzu publikuje też wymowne zdjęcia pustych stoków.

Na sytuację narzeka również Andrzej Klimek, właściciel ośrodka w Trzepowie:

- Nie wiemy, co dalej robić, czy naśnieżać stok, czy nie naśnieżać. Jeżeli stoki będą mogły działać od lutego, to będziemy mogli zarabiać, ale jeśli nie, to okaże się, że naśnieżyliśmy stok niepotrzebnie, a tym samym grubo dołożyliśmy do interesu. Wtedy chyba będziemy musieli się ustawić w kolejce po zasiłek.

Właściciel dodaje, że ludzie dzwonią i dopytują, czy stok będzie otwarty. - Są ferie, są warunki, sceneria jest bajkowa. W tamtym roku zimy praktycznie nie było, w tym roku jest, a mimo tego stok musi być zamknięty. Nie wiem, co sądzić o tych decyzjach, bo jeżeli ma to być troska o zdrowie, to na pewno nie o zdrowie dzieci siedzących całymi przed komputerem. Na stoku jest świeże powietrze, odległości są zachowane, każdy jest porządnie ubrany, często ma kominiarkę… Sam nie wiem, co o tym sądzić, moim zdaniem jest sporo miejsc, gdzie zarazić się koronawirusem jest dużo łatwiej – komentuje.