Smakosz 2015. Gryfon, rewolucja na stołach | ZDJĘCIA

Smakosz 2015. Restauracja Gryfon z Jastarni zajęła wysokie miejsce w plebiscycie "Dziennika Bałtyckiego".

Gryfon to miejsce niezwykłe, bo to nie tylko restauracja, ale miejsce, gdzie jedzenie jest pretekstem do historycznej, kulturowej i kulturalnej wycieczki.
- Najeść można się wszędzie, ale sztuką jest nakarmić gości tak, by wracali - komentuje Piotr Lisakowski, właściciel Gryfona i jego szef kuchni.

A przy okazji też propagator lokalnej kuchni i surowców. Wprawdzie jego pomysł na dania z foczego mięsa nie spotkał się ze zrozumieniem (choć dzięki niemu teraz ciężko znaleźć wolne miejsce przy stoliku), ale szef udanie wprowadził na półwyspowe stoły m.in. wątróbki dorszowe.
To jedno z dań, które zapewniło Gryfonowi zwycięstwo na Slow Fest Sopot 2015. W tym roku jastarnicka restauracja znalazła się też w prestiżowej sieci "Dziedzictwo Kulinarne Pomorskie".

Promocja lokalnych produktów przez Piotra Lisakowskiego przynosi coraz lepsze efekty. Omułki prosto z Zatoki Puckiej już zyskały grono kulinarnych fanów. A w zanadrzu jest jeszcze coś wyjątkowego...

- To najbardziej ekskluzywne spośród regionalnych i sezonowych dań, czyli jednodniowy kawior łososiowy - wyjaśnia Piotr Lisakowski. - To będzie za kilka lat kulinarna wizytówka regionu.

Nasz kawior z powodzeniem może konkurować smakiem i jakością ze swoimi najdroższymi rywalami z całego świata.
- Jest unikatowy, bo świeży - tłumaczy szef kuchni w Gryfonie. - A tego nikomu nie uda się podrobić.

Lisakowski chętnie sięga także do kulinarnego dziedzictwa, wzbogaca je współczesnymi technikami i tworzy - niemal - zupełnie nowe i ciekawe dania.

- Kuchnia nie znosi stagnacji ona musi się rozwijać i nie zapominać o korzeniach. Mi to bardzo pasuje - podsumowuje swoją działalność półwyspowy restaurator.

W Gryfonie dość często spotkamy także szefów kuchni znanych z polsatowskiego show- Top Chef. Ale także muzyków, którzy grają tu np. Chopina. Czy Argentyńczyków, z którymi zagrał saksofonista z Jastarni